Strony pornograficzne, patotreści, przemoc... Twoje dziecko też jest w Internecie

Dzieci w Internecie, fot. canva
Dzieci w Internecie, fot. canva
podpis źródła zdjęcia

„Moje dziecko nie ogląda takich rzeczy, dlatego nic mu w tym Internecie nie grozi” – właśnie tak myśli wielu rodziców dzieci w wieku 7–14 lat. Ale czy naprawdę wiedzą, co ich dziecko robi online? Z kim rozmawia, co ogląda, jakie treści przewijają się na jego ekranie każdego dnia? Czy są świadomi, że regulaminy mediów społecznościowych – te, które mają chronić dzieci – są często obchodzone, nierzadko za zgodą samych dorosłych? I że ta pozorna kontrola nie chroni ich dzieci przed realnymi zagrożeniami?

Raport „Internet dzieci 2025”, opracowany przez Fundację Instytut Cyfrowego Obywatelstwa wraz z partnerami i opublikowany w marcu 2025 roku, wstrząsnął wieloma z nas. Ponadto nie jest to kolejne pojedyncze badanie, ale pogłębiona analiza oparta na monitoringu treści i eksperckiej analizie obecności polskich dzieci i młodzieży w Internecie. 


Dokument ten zainicjował stały system obserwacji, którego celem jest dostarczanie wiarygodnych, powtarzalnych danych o tym, jak naprawdę dzieci funkcjonują w sieci. „Niniejszy raport dostarcza niezbite dowody, które sprawiają, że od teraz nikt nie ma już podstaw, by twierdzić, że „dzieci w mediach społecznościowych nie ma” – twierdzi prezeska fundacji Magdalena Bigaj.


Co naprawdę czeka dzieci w Internecie?


Między 7 a 14 rokiem życia dzieci wchodzą w okres intensywnego poszukiwania siebie. To czas, kiedy budują swoją tożsamość, szukają akceptacji, grup przynależności i wzorców. Porównują się z innymi, zaczynają dystansować się od dorosłych i szukają odpowiedzi na nurtujące pytania w Internecie. 


Z pozoru niewinne korzystanie z Internetu – do nauki, zabawy czy kontaktu z rówieśnikami – coraz częściej oznacza też kontakt z treściami, na które są po prostu za młode, z treściami, które są zwyczajnie niebezpieczne.


Raport „Internet dzieci 2025” pokazuje to bardzo wyraźnie. Poniżej przedstawiamy dane, które – choć mogą szokować – są prawdziwe i dotyczą naszych dzieci: 


– 1 z 3 dzieci w wieku 7–12 lat w grudniu 2024 roku odwiedziło jedną z najpopularniejszych stron pornograficznych. Ta domena znalazła się w TOP 10 najczęściej odwiedzanych stron w grupie 7–14 lat.


– 1,4 mln dzieci w wieku 7–12 lat (58%) korzysta z mediów społecznościowych i komunikatorów przeznaczonych dla osób powyżej 13 roku życia.


– Co trzecia nastoletnia osoba w Polsce podejmuje Internetowe wyzwania, które mogą zagrażać zdrowiu lub życiu (dane z badań międzynarodowych cytowanych w raporcie).


– Ponad 25% dzieci w Polsce ogląda tzw. patotreści (patostreamy) – materiały zawierające wulgaryzmy, przemoc, treści łamiące normy społeczne lub prawo.


– 760 tys. dzieci w wieku 7–12 lat korzysta z TikToka, 580 tys. z Facebooka, a 290 tys. z Instagrama, mimo że te platformy formalnie nie są przeznaczone dla osób poniżej 13 roku życia. Messenger i WhatsApp są najpopularniejszymi komunikatorami w tej grupie – odpowiednio 900 tys. i 700 tys. dzieci z grupy 7–12 lat używa tych aplikacji.


– Niemal połowa młodych ludzi zetknęła się z przemocą w sieci – wyzwiskami, groźbami, ośmieszaniem, publikowaniem bez zgody kompromitujących materiałów, a nawet szantażem emocjonalnym (np. grożeniem upublicznienia prywatnych zdjęć).


– 33% dzieci otrzymało cudze nagie lub półnagie zdjęcie.


– Dla 68,4% młodych internautów głównym problemem sieci jest mowa nienawiści, a 43,7% nie potrafi już odróżnić informacji prawdziwej od fałszywej. Co drugi badany nie sprawdza wiarygodności profili w mediach społecznościowych.


– 15% dzieci przyznaje, że udostępniło swoje dane osobowe nieznajomej osobie w sieci. (Sprawcy często podszywają się pod rówieśników, zdobywają zaufanie, a następnie manipulują dzieckiem).


– 40% nastolatków zetknęło się z próbą wyłudzenia danych lub pieniędzy online.


– Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę szacuje, że 26% dzieci w Polsce doświadczyło przemocy seksualnej online bez kontaktu fizycznego, a organizacja WeProtect podaje, że 69% dzieci w Polsce może być narażonych na jedną z form przemocy seksualnej w środowisku cyfrowym. W 57% przypadków dotyczy otrzymywania treści seksualnych od dorosłych. Ponad połowa nastolatków przyznała, że została online poproszona o wykonanie czynności seksualnych online, które budziły ich dyskomfort.


– Przeciętny nastolatek w Polsce spędza online 5 godz. 36 min w dni powszednie i 6 godz. 16 min w weekendy i te liczby z każdym rokiem rosną.


Dane zawarte w raporcie jasno pokazują, jak wygląda dziś cyfrowa codzienność polskich dzieci. To nie są globalne szacunki, lecz konkretny obraz – codzienna realność, w której dorastają. Dlatego temat bezpieczeństwa dzieci i młodzieży w Internecie musi stać się priorytetem – nie tylko dla rodziców czy szkół, ale także dla instytucji publicznych, firm technologicznych, marketingowych i polityków.


Jak to się dzieje, że dzieci ufają obcym w Internecie?


Bo często ci „obcy” wcale nie wydają się obcy. W świecie gier, komunikatorów i mediów społecznościowych nawiązanie kontaktu trwa dosłownie chwilę. 


Z raportu „Internet dzieci 2025” wiemy, że średni czas od pierwszego kontaktu do rozmowy o podtekście seksualnym to 45 minut, a w niektórych przypadkach dochodzi do tego już po 19 sekundach. Najdłuższy zidentyfikowany przypadek „rozmowy groomingowej” trwał 28 dni – ale mechanizm był ten sam: dziecko zostało złapane w pułapkę zaufania.


Dlaczego ten proces może przebiegać tak szybko? Bo dzieci, a często też ich rodzice, zostawiają po sobie ogromny ślad cyfrowy – zdjęcia, opisy, komentarze, filmiki, opowieści, a czasem także dane osobowe takie jak placówki, dodatkowe zajęcia. 


Sprawca ma do tego dostęp i potrafi to wykorzystać, by stworzyć pozory bliskości i bezpieczeństwa. Dobrze wie, jak uderzyć w emocje dziecka, jak sprawić, że poczuje się wyjątkowe, wysłuchane, „rozumiane jak nikt”. W efekcie dziecko może zaufać osobie, która od początku miała wobec niego złe intencje.


Dodatkowo, dzieci poruszają się równolegle po wielu platformach – nie tylko TikToku, Instagramie czy Facebooku, ale także komunikatorach, forach, serwisach streamingowych czy przestrzeniach wokół gier. Niektóre mają konta nawet na ośmiu i więcej platformach jednocześnie, co sprawia, że są obecne w bardzo wielu miejscach, ale bez systemowej ochrony. 


Nie chodzi więc tylko o naiwność dziecka, ale o warunki, które sprzyjają manipulacji: szybki kontakt, łatwy dostęp do informacji, brak dorosłego wsparcia i wiedzy o tym, jak odróżnić bezpieczną relację od potencjalnego zagrożenia.


Co możemy z tym zrobić?


Skoro już wiemy, jak wygląda cyfrowa codzienność dzieci, nie możemy przejść obok tego obojętnie. Jako rodzice, nauczyciele i świadomi obywatele – nie możemy tego lekceważyć. Jednocześnie zbyt rzadko mówi się o odpowiedzialności tych, którzy tworzą tę cyfrową rzeczywistość: właścicieli platform, agencji reklamowych, operatorów usług i treści, firm technologicznych, a także polityków i instytucji publicznych. 


To oni mają realne narzędzia, by kształtować środowisko cyfrowe w sposób odpowiedzialny, bezpieczny i wspierający – ale zbyt często nie korzystają z nich w imię zysku lub braku woli działania. 


Należy też pamiętać, że technologia sama w sobie nie jest ani dobra, ani zła. Problem zaczyna się wtedy, gdy milczymy, bagatelizujemy zagrożenia, udajemy, że nas to nie dotyczy. Stąd też coraz częściej pojawiają się głosy o potrzebie zakazania telefonów w szkołach, ale jak pokazują dane, taki zakaz niewiele zmienia. 


Dzieci spędzają najwięcej czasu online poza szkołą – w domu, w łóżku, często samotnie. Zakaz może ograniczyć scrollowanie na lekcjach, ale nie sięga sedna problemu. Badanie przeprowadzone w 30 szkołach przez naukowców z Uniwersytetu w Birmingham pokazało, że same zakazy nie poprawiają ani samopoczucia, ani koncentracji uczniów, ani ich wyników w nauce. „Te wyniki nie są argumentem za rezygnacją z zakazu, ale pokazują jasno: zakaz to za mało.” – podkreśliła kierowniczka badania, dr Victoria Goodyear.


Raport Internet dzieci 2025 tę sytuację tylko potwierdza. Przemoc w sieci, problemy z koncentracją i chroniczne niedosypianie to nie wynik obecności telefonów na lekcjach, tylko braku wsparcia i edukacji. Nikt nie nauczył dzieci, jak mądrze żyć z technologią.


Realne kroki, które musimy podjąć już dziś


Raport jasno pokazuje, że ochrona dzieci w środowisku cyfrowym wymaga współpracy wszystkich dorosłych. Potrzebujemy edukacji cyfrowej (systemowej, długofalowej i obejmującej nie tylko dzieci, ale też dorosłych). 


Od najmłodszych lat dzieci, ale i ich rodzice muszą rozumieć, jak działają algorytmy mediów społecznościowych, dlaczego nie wszystko w Internecie jest prawdą i jak chronić swoją prywatność. To nie może być temat na jedną godzinę wychowawczą raz w roku. Równolegle ważne jest, by dorośli wyznaczali jasne zasady korzystania z sieci w domu i w szkole, i byli obecni – nie tylko kontrolując, ale po prostu towarzysząc dziecku w jego cyfrowym życiu.


Wnioski raportu również podkreślają, że kluczowe znaczenie ma jakość relacji dziecka z dorosłym. To zaufanie sprawia, że dziecko zgłosi się po pomoc, gdy coś je w sieci zaniepokoi, zamiast ukrywać to z lęku przed karą czy brakiem zrozumienia. Dlatego tak ważne jest, by rozmawiać z dziećmi codziennie, a nie tylko wtedy, gdy wydarzy się coś trudnego. 


Budowanie zaufania to również bycie przykładem – pokazywanie, że dorośli też potrafią odkładać telefon, dbać o cyfrową higienę. Dziecko nie nauczy się zdrowego korzystania z sieci, jeśli będzie widziało dorosłych stale zanurzonych w ekranie.


W części systemowej raport apeluje też o zmiany prawne i branżowe takie jak zakaz reklamowania produktów do dzieci poniżej 13 roku życia, ograniczenie możliwości publikowania ich danych przez instytucje czy wprowadzenie audytów ESG dotyczących troski o dzieci, co oznacza, że firmy, np. platformy technologiczne, agencje marketingowe, powinny obowiązkowo raportować, co robią na rzecz ochrony dzieci w środowisku cyfrowym. 


Jak też zaznaczają autorzy raportu – to nie są postulaty „na przyszłość” – to są działania, które powinny się rozpocząć teraz. Bo dopóki dzieci będą pozostawione same sobie w świecie online, dopóty będziemy ryzykować ich zdrowiem – fizycznym i psychicznym – zrzucając winę na technologię, nowe czasy czy rodziców, lekceważąc własną bierność czy własne zachowania w sieci.

źródło: TVP Wilno/Kamila Daszkiewicz, fot. canva
Więcej na ten temat