Wraca temat legalizacji polowań przy użyciu łuku. W internecie rozgorzała dyskusja na temat humanitaryzmu takich działań. W obronie zwierząt wystąpiła także część polityków i aktywiści, którzy protestowali dziś przed siedzibą resortu.
Aktywiści ochrony środowiska protestowali dzisiaj przy ministerstwie środowiska. Polowanie nie może być liberalizowane.
W poprawkach znalazło się nie tylko polowanie z łukiem, ale też z reflektorami i psami. To nieetyczne i nieludzkie.
Jako symbol swojego sprzeciwu wobec strzelania do zwierząt aktywiści ruchu "Fridays for future" wręczyli ministrowi książkę Jonasa Biliunasa "Kliudziau". Nowela opowiada o postrzelonym z łuku kocie. Zwierzątko nie umiera od razu, ponieważ strzelał niezawodowy myśliwy.
Aktywiści poprosili ministra, aby to przeczytał i zrozumiał przesłanie.
Emocje rozgorzały po tym jak w piątek minister środowiska podpisał poprawki do zasad polowania legalizujące łucznictwo w lasach. Poprawka o łukach wejdzie w życie dopiero w kwietniu 2022 roku.
W poniedziałek rano ministra Mažeikę na rozmowę wezwał premier, a w Sejmie zarejestrowano dwa projekty, które mają zakazać polowań z łukiem.
Przeciwnicy nowelizowania przepisów o polowaniach twierdzą, że brak dźwięku wystrzału będzie sprzyjał kłusownictwu.
Zdaniem myśliwych polowania przebiegają zgodnie ze wszystkimi wymogami prawnymi i etycznymi.