Ochrona lasów

Z powodu ograniczeń związanych z pandemią koronawirusa planeta odżyła. Mniej podróży to mniej zanieczyszczeń. Ale pandemia nie powstrzyma zmian klimatu. Świadczą o nich z kolei gwałtowne zjawiska pogodowe, jak chociażby ostatnie śnieżyca. A ekolodzy apelują o ochronę lasów.

Leśniczy i właściciele prywatnych lasów narzekają na powalone drzewa po ostatnich śnieżycach jakie nawiedziły Litwę. 


Romuald Bartosewicz, właściciel prywatnego lasu:

„Lasu nie jest za dużo, ale z tego, co udało się przebrnąć przez śnieg zobaczyć to na pewno będzie duża szkoda zrobiona.” 
 

Leonard Szydłowski, zastępca leśniczego:

„Największym obowiązkiem pracowników lasów to jest po wycięciu to jest odsadzić, żeby las był znów odsadzony. Był las do nas, i las powinien zostać po nas.” 
 

Szczególnie, że lasów ubywa. Niegdyś pokrywały one około 90 proc. terytorium Litwy, dziś stanowią zaledwie jedną trzecią tej powierzchni. Ekolodzy szczególnie biją na alarm w sprawie lasów pierwotnych i puszcz. Opiekuje się nimi fundacja „Sengire", czyli „stary bór". Z jej inicjatywy przy drogach pojawiły się billboardy mające zwrócić uwagę na los takich rezerwatów. 


Mindaugas Survila, założyciel fundacji „Sengirė":

„Ludziom często jest szkoda drzew przy domu, bo uważają je za przyjaciół i chcą się nimi opiekować, a stare puszcze są daleko od ludzi, dlatego chcieliśmy przynajmniej tych kilka gatunków zwierząt przybliżyć ludziom, aby nie zapominali o puszczy i opiece nad nią.” 


Organizacja ma na celu wyodrębnienie chronionych obszarów leśnych, co pozwoliłoby na zachowanie ich dla kolejnych pokoleń.  
Więcej na ten temat