Moskwa jest gotowa stanąć w bronie swoich obywateli, którzy mieszkają w Donbasie - zapowiedział wiceszef administracji prezydenta Rosji Dmitrij Kozak. Natomiast wiceprzewodniczący Rady Federacji Konstantin Kosaczow przypomniał, że na terenie separatystycznych republik: ługańskiej i donieckiej od 400 do 600 tysięcy osób ma rosyjskie paszporty.
Tego typu wypowiedzi oraz koncentracja rosyjskich wojsk w pobliżu granic Ukrainy budzą niepokój władz w Kijowie i państw NATO, bezpośrednio graniczących z Rosją.
Od początku kwietnia w rosyjskich mediach państwowych publikowane są materiały, które mają sugerować, że Ukraina prowokuje wzrost napięcia w Donbasie. Jednocześnie rosyjskie Ministerstwo Obrony gromadzi w obwodach graniczących z Ukrainą: piechotę, jednostki pancerne, artylerię i oddziały desantowe. Analitycy z grupy Conflict Intelligent Team poinformowali, że w obwodzie woroneskim rosyjska armia rozbiła miasteczko namiotowe i polowy szpital.
Możliwość zaostrzenia walk w Donbasie dopuścił wiceszef administracji Kremla Dmitrij Kozak, który nie poinformował w jakiej formie Rosja włączy się w ten konflikt, ale stwierdził, że Moskwa pośpieszy na pomoc swoim obywatelom. Jednocześnie wiceprzewodniczący senatu Konstantin Kosaczow przypomniał, że Rosja w ostatnich latach rozdawała paszporty mieszkańcom Donbasu, więc teraz jest w tej strefie od 400 do 600 tysięcy obywateli Federacji Rosyjskiej. Podobny scenariusz rosyjskie władze realizowały w 2008 r. wobec Gruzji, gdy przed wybuchem sierpniowej wojny masowo rozdawano rosyjskie paszporty mieszkańcom Osetii Południowej i Abchazji. Później w 2014 r. Rosja wykorzystała prorosyjskich separatystów do oderwania i zaanektowania Krymu.
źródło: AK/ IAR, fot. Getty Images/ Anadolu Agency
Więcej na ten temat