Liderzy Związku Polaków na Białorusi już cztery tygodnie w areszcie

Przewodnicząca Związku Polaków na Białorusi Andżelika Borys w Grodnie, podczas jubileuszu 30-lecia działalności Związku Polaków na Białorusi, 28.07.2018, fot. PAP/Leszek Szymański
podpis źródła zdjęcia

Dziś mijają cztery tygodnie od czasu zatrzymania i przewiezienia do aresztu w Mińsku liderów polskiej mniejszości na Białorusi. Aresztowana została Andżelika Borys, prezes Związku Polaków na Białorusi i troje członków Zarządy Głównego organizacji Maria Tiszkowska, Irena Biernacka i Andrzej Poczobut.

Polskich działaczy oskarżono o wzniecanie nienawiści na tle narodowościowym. Jest to związane z upamiętnianiem żołnierzy polskiego podziemia niepodległościowego.

Ihar Iljasz, dziennikarz telewizji Biełsat powiedział Polskiemu Radiu że białoruskie władze nie będą się śpieszyć z procesem sądowym.

„Ich oczywiście sądzić nie ma za co. Zaś w areszcie śledczym są oni jakby w roli zakładników. Oficjalny Mińsk będzie chciał to w jakiś sposób wykorzystać. Na razie - jak sądzę - on nie wie jak to zrobić” - powiedział niezależny białoruski dziennikarz.

Zdaniem Ihara Iljasza Alaksandr Łukaszenka od czasu wybuchu protestów społecznych w sierpniu ubiegłego roku cały czas próbuje udowadniać, że winne są temu siły zagraniczne. Jak mówi - represje dotknęły Polaków mieszkających na Białorusi między dlatego, że są najlepiej zorganizowaną, niezależną od władz grupą społeczną.
źródło: asr/IAR, fot. PAP/Leszek Szymański
Więcej na ten temat