Śmigus-dyngus – skąd ty jesteś?

fot. polona.pl
podpis źródła zdjęcia

Powoli kończy się pierwszy dzień Świąt Wielkanocnych, a za nim następuje lubiany szczególnie przez dzieci śmigus-dyngus! Legalne mokre pobudki, oblewanie się wodą i gra w berka, bo nawet jak nie lubisz biegać, to raczej od wiadra z wodą uciekać będziesz. Nie wiem, jak u Was, ale lany poniedziałek jest moim ulubionym dziecięcym wspomnieniem Świąt Wielkanocnych, dlatego zapraszam do głębszego zapoznania się z tą tradycją.

Analizując dostępną informację na ten temat, trudno znaleźć dokładne informacje, jak i kiedy powstała tradycja oblewania się wodą, natomiast zdecydowanie jest ona w słowiańskim społeczeństwie od wieków. Tradycja ta zmieniała się razem z wiarą i rozwojem społeczeństwa, ale także każdy region ukształtował ją według swoich upodobań. W związku z tym, by nie wprowadzić nikogo w błąd i nie opowiadać jednej „słusznej” historii powstania tej tradycji, poniżej przedstawiamy różne interesujące wzmianki o lanym poniedziałku:

Śmigus-dyngus był nie tradycją, tylko obrzędem, który symbolizował przyjście wiosny, radość, zmianę. Oblewanie się zimną wodą symbolizowało wiosenne oczyszczenie. Początkowo sądzono, że woda oczyszczała ludzi z chorób i brudu, gdyż podobno obrzęd powstał jeszcze w czasach pogańskich.

Początkowo śmigus i dyngus to były dwa osobne obrzędy, natomiast od tak dawna są połączone, że trudno jest określić, co z którego obrzędu początkowo powstało. Najczęściej spotykana opinia jest taka, że Śmigus był obyczajem gwałtownego oblewania zimną wodą i bicia palmami, a Dyngus był obrzędem wykupu, odwiedzaniem znajomych i przypadkowych osób. Podczas takich wizyt otrzymywało się poczęstunek bądź coś na drogę. Gdy te obrzędy zostały połączone powstała tradycja, że jajkami można było się wykupić od wtórnego oblania zimną wodą. Nie masz jajek czy darów – zostaniesz oblany ponownie. 

Słowianie uważali, że woda i oblewanie się przyniesie płodność, dlatego w poniedziałek przede wszystkim były oblewane panny na wydaniu, a we wtorek panny mogły zrobić rewanż mężczyznom. Dziewczynie, która wracała do domu przemoczona, wróżono szybkie wyjście za mąż. Oblewanie było też symbolem jako takiego zakochania i flirtu.


Początkowo Kościół katolicki próbował walczyć z tą pogańską tradycją, ale próba jej zlikwidowania nie udała się i po modyfikacjach w XVIII w. połączono ją z Wielkanocą. Od tego czasu ludzie zaczęli traktować lany poniedziałek jako oczyszczenie związane ze śmiercią Jezusa, symbolem oczyszczenia z grzechu lub symbolem chrztu.

Niestety nikt z nas nie wie, jak było na prawdę, które zachowania miały miejsce, a która zostały przekręcone. Fakt jest jeden – śmigus-dyngus, zwany też lanym poniedziałkiem, był świętowany przez naszych dalekich przodków. Nie wiem jak was, ale mnie fascynuje myśl, że dzisiaj, żyjąc we współczesnym świecie, kontynuujemy coś, co dziesiątki pokoleń temu robili na swoich podwórkach nasi odlegli przodkowie. Być może na tej samej ziemi, gdzie obecnie stoi twój dom czy samochód, kiedyś był las, a w lesie dworek, gdzie biegały owce, kury, krowy, a razem z nimi bose panny i młodzieńcy. Żyli zupełnie w innym świecie, innej świadomości, wśród innych problemów i wiedli inny styl życia, ale mimo to nadal łączy nas, chociaż cienka, ale więź zwana tradycją. 

Jeżeli macie swoje rodzinne tradycje lanego poniedziałku, koniecznie podzielcie się z nami! Może warto tę historię przedstawić światu? 

Życzymy Wam mokrego poniedziałku i spełnienia waszych osobistych pragnień, bądź nimi oczyszczenie grzechu, zakochania czy zmiany, która przychodzi wraz z wiosną. 

źródło: TVP Wilno/ Kamila Daszkiewicz, fot. polona.pl
Więcej na ten temat