Mimo trwającej trzy lata krwawej wojny w pobliskiej Ukrainie, 7 na 10 mieszkańców Litwy nie jest przygotowanych do sytuacji ekstremalnej. Dariusza Litwinowicza, członka Związku Strzelców Litewskich, nie dziwi taka sytuacja.
Co robić w sytuacjach ekstremalnych?
„Żadne państwo nie jest odporne na wszystkie rodzaje nieszczęść. Najczęściej z powodu tych nieszczęść cierpią mieszkańcy. W takich przypadkach potrzebują pomocy instytucji państwowych oraz społeczeństwa. Jeśli zawczasu zapoznacie się z praktycznymi radami, co trzeba wówczas robić samemu oraz jak pomóc osobie znajdującej się obok, i jeśli je zastosujecie, to przejście przez te nieszczęścia będzie o wiele lżejsze” – piszą autorzy broszury „Co musimy wiedzieć o przygotowaniu się do sytuacji ekstremalnych i wojny: poważne rady na wesoło” wydanej przez Ministerstwo Ochrony Kraju w roku 2022.
Z liczącej kilkadziesiąt stron książeczki można się dowiedzieć, co robić w sytuacji, kiedy ogłoszono mobilizację, jak ewakuować się z terenów objętych działaniami wojennymi i co robić, kiedy twoją miejscowość zajęli żołnierze wrogiego państwa.
„Nie nawiązujcie kontaktów z administracją okupacyjną, nie wykonujcie zarządzeń okupantów i kolaborantów, nie uczestniczcie w organizowanych przez nich zebraniach oraz wiecach, nie dzielcie się z nimi informacją” – czytamy w publikacji.
Czy jesteśmy przygotowani?
Od okupacji Krymu i rozpętania wojny na wschodzie Ukrainy przez Rosję, Litwa z każdym rokiem coraz więcej uwagi poświęca bezpieczeństwu kraju. Widać to podstawie przywróconego poboru do wojska lub zwiększenia finansowania na obronę.
Instytucje państwowe prowadzą też kampanię informacyjną, co zwykły mieszkaniec powinien robić w razie wybuchu ewentualnej wojny.
Mimo napiętej sytuacji w regionie i toczącej się od trzech lat wojny w Ukrainie 7 z 10 mieszkańców Litwy nie wie, jak zachować się w sytuacji ekstremalnej. Tak wynika z badań opinii publicznej przeprowadzonych przez spółkę Baltijos tyrimai w marcu bieżącego roku.
70 proc. ankietowanych oświadczyło, że nie jest przegotowane na ekstremalną sytuację. 21 proc. badanych oświadczyło, że wie, co robić w takiej sytuacji. Natomiast 9 proc. nie miało wyrobionego zdania.
Ile czasu potrzeba na przeszkolenie?
– Nie dziwi mnie wynik badania. Przed 10 laty zapisałem się do Związku Strzelców nie dlatego, że miałem dwie lewe ręce, tylko dlatego, że zdawałem sobie sprawę, iż umiem zbyt mało. Mimo tego, że potrafiłem zbudować dom, rozpalić ognisko, przyrządzić jedzenie oraz hodowałem kozy i króliki, uważałem, że nie jestem przygotowany – wyjaśnia Dariusz Litwinowicz, dowódca Kompanii im. Tadeusza Kościuszki Związku Strzelców Litewskich.
– Od 8 lat jestem instruktorem, czyli zajmuję się szkoleniem innych. Szkolę strzelców, ale też uczestniczę w szkoleniach osób cywilnych. Z perspektywy tych lat mogę powiedzieć, że wśród członków Związku Strzelców jest bardzo dużo osób nieprzygotowanych, ale oni chcą się przeszkolić i to robią – dodaje rozmówca.
Z badania wynika, że bardziej przygotowani na ewentualne niebezpieczeństwo są osoby w grupie wiekowej od 30 do 49 lat, które mieszkają w dużych miastach oraz otrzymujące większe wynagrodzenie. Najmniej przygotowani są mieszkańcy mniejszych miejscowości, emeryci oraz bezrobotni.
– Moim zdaniem Litwa nie jest przygotowana. Jeśli dojdzie do wojny, wówczas dla mieszkańców będzie to duży szok. Wierzę, że w sytuacji ekstremalnej ludzie wykrystalizują się i szybko się przeszkolą, chociaż to będzie bardzo bolesne. We wszystkich podręcznikach wojskowych pisze się praktycznie to samo, że w trakcie działań wojennych ludzie potrzebują dwóch miesięcy na pełne przeszkolenie – podkreśla Dariusz Litwinowicz.
Jakie zapasy zgromadzić?
Co prawda z innego sondażu, przeprowadzonego przez agencję Spinter tyrimai na zlecenie resortu spraw wewnętrznych, wyłania się trochę inny obraz. Z tego badania wynika, że w ciągu pięciu lat wzrosła liczba osób, z 48 proc. do 52, która wie, jak zachować się w sytuacji ekstremalnej.
90 proc. badanych odpowiedziało, że otrzymuje SMS-y z alarmami. Kolejne 53 proc. mają zapasy jedzenia na 72 godziny, natomiast 36 proc. wie, gdzie znajduje się najbliższy schron. Co prawda mniej bezpiecznie czują się emeryci, mieszkańcy mniejszych miejscowości oraz osoby z niskimi wynagrodzeniami.
W komunikacie prasowym ministerstwa podaje się, że mieszkańcy Litwy są bardziej przygotowani na ekstremalną sytuację niż mieszkańcy innych krajów unijnych. MSW opierając się na badaniu Eurobarometru z 2024 r. poinformowało, że 66 proc. mieszkańców Litwy ma pod ręką latarkę lub świece, a średnia unijna w tym przypadku wynosi 47 proc. Z kolei apteczkę posiada 54 proc. mieszkańców Litwy, natomiast w Unii Europejskiej średnia wynosi tylko 36 proc.
Przewodniczący Sejmu Saulius Skvernelis zapytany przez dziennikarzy, jak ocenia wynik przeprowadzonych badań społecznych, oświadczył, że mieszkańcy Litwy mają wszelkie możliwości do bycia przygotowanym.
„Problem tkwi w nas wszystkich. Dopóki myślimy, że niebezpieczeństwo jest gdzieś daleko, chociaż ono jest jak najbardziej realne, to zawsze tak jest. Widocznie też zależy od sytuacji: kiedy staje się bardziej napięta, wszyscy sięgają po lekturę, gdzie są rekomendacje i szykują odpowiednią walizkę. Mija pewien czas i to się zapomina” – skomentował polityk, dodając, że jego rodzina jest przygotowana do spotkania się z ekstremalną sytuacją.