Powtórka z zdalnego nauczania – egzamin (nie)zdany?

fot. Getty Images/ Bloomberg
podpis źródła zdjęcia

Od 7 listopada na Litwie została przywrócona kwarantanna, która potrwa jeszcze do 17 grudnia. Edukacja w tym czasie będzie się odbywała w formie zdalnej. Nauczyciele, studenci, uczniowie i ich rodzice dzielą się wrażeniami z „drugiej edycji” zdalnej edukacji.

Wbrew pozorom większość opowiada się za taką formą nauczania. Kwestia przyzwyczajenia czy też wynik szkoleń i wiosennych doświadczeń? Zapewne i jedno, i drugie przełożyło się na lepszą jakość edukacji zdalnej.

Nauczanie zdalne w dobie pandemii jest bezpieczniejsze, ponieważ pozwala unikać zbędnych kontaktów. Odkąd na Litwie przywrócono kwarantannę, szkoły przestały być źródłem zakażenia koronawirusem. Dopóki na Litwie trwają dyskusje, czy przywracać standardowy tryb nauczania, studenci, nauczyciele, uczniowie i ich rodzice z redakcją TVP Wilno dzielą się swoimi przemyśleniami o zdalnej formie kształcenia.

Studenci do takiej zmiany podchodzą bardziej negatywnie niż pozytywnie. Największym problemem jest brak motywacji – trudno jest „wysiedzieć” w bezruchu jeden, dwa, a czasem nawet 5 wykładów z rzędu. Do tego dokłada się jeszcze praca, którą przecież można wykonywać w trakcie wykładu oraz masa spraw domowych. Wykład staje się niejako podcastem, który włączamy w tle, aby się nie nudzić.

„Brakuje mi żywego kontaktu z wykładowcami i innymi studentami. Wbrew pozorom - teraz mamy o wiele więcej zadań do wykonania, ponieważ w przypadku nauki stacjonarnej mogliśmy je wykonywać podczas zajęć. Teraz niestety takiej możliwości nie mamy. Co więcej, trudno się zmotywować do uważnego słuchania wykładowcy - rano wolę nie wstawać z łóżka i wykładów słucham w piżamie – mówi Maria Sawicka, studentka kryminologii na Uniwersytecie Wileńskim.

Maria uważa również, że absurdalny jest fakt płacenia za studia zdalne. Cena za studia, mimo gorszej jakości nauczania w trybie zdalnym, nie spadła. Dziewczyna przyznaje, że dziwi jej to, iż uczelnia nic z tym nie zrobiła, mimo że już w sierpniu zapadła decyzja o powrocie do trybu online.

Z innej beczki, niektórzy studenci, mimo pandemii koronawirusa, zdecydowali się na wyjazd na Erasmusa. Dorota Sokołowska, studentka politologii na VU, przyznaje, że hybrydowy system nauczania jej nie przeszkadzał. Mimo, że musiała wcześniej opuścić Francję z powodu wprowadzonego lockdownu i przejście na w pełni zdalną formę nauczania – nie żałuje, że w tym semestrze udała się na Erasmusa.

„Od początku wymiany studenckiej program nauki przewidywał nauczanie hybrydowe. Ani jakość, ani forma przekazywanej informacji i prowadzonych dyskusji nie uległa zmianie. Jednak w bieżącym roku zagraniczni studenci nie mieli okazji na integrację, gdyż większość imprez nie mogła się odbyć z powodu ograniczenia dozwolonej liczby uczestników. Mimo to, nic nie przeszkadzało mi zwiedzać okolice i podróżować po państwie. Oprócz Paryża byłam także w kilku innych francuskich miastach - Lille, Le Havre, Bordeaux” – dzieli się swoimi wrażeniami Dorota.

Znacznie lepiej tym razem o nauce zdalnej wypowiadają się również nauczyciele. Jeszcze latem stołeczny samorząd zorganizował szkolenia dla nauczycieli, aby mogli się lepiej przygotować do scenariuszu pandemicznego.

„Obecne nauczania zdalne oceniam o wiele lepiej niż poprzednie. Teraz już pracujemy w jednej platformie Teams i praca stała się bardziej zorganizowana. Oczywiście, nic nie zamieni żywego kontaktu, ale w zaistniałej sytuacji musimy rozumieć, iż lepiej nauka przez komputer niż żadna” – opowiada Łucja Minowicz, polonistka. „Dzieci w czasie lekcji zachowują się raczej grzecznie. Czasami pojedyncze osoby próbują się wygłupiać, ale istnieje regulamin nauczania zdalnego gimnazjum, więc staramy się kierować tymi zasadami i odpowiednio reagować” – dodaje.

Najbardziej wieść o nauce zdalnej ucieszyła uczniów. Chyba nie znajdziemy wśród nich osoby, która nie cieszyłaby się na wieść, że całymi dniami można nie wychodzić z domu, nie jadać obiadów w szkolnej stołówce, nie wstawać wcześniej i dobierać się do szkoły transportem publicznym. Niemniej jednak zdecydowanym minusem jest brak aktywności fizycznej.

„Powrót do nauki zdalnej niektórych naprawdę ucieszył. Jeszcze w październiku maturzyści już „wypalili się” i marzyli o nauce w domu, zatem też ja. Największą wadą nauki zdalnej jest brak aktywności fizycznej. Zazwyczaj prawie cały dzień spędzam siedząc w jednej pozycji przy biurku i w końcu dnia odczuwam bolące konsekwencje, nie mówiąc już o tym, w jakim stanie są oczy po 8 godzinach pracy przy komputerze. W tym wypadku udzielenie większej uwagi na gimnastykę lub inną aktywność fizyczną na pewno pomogłoby uczniom uniknąć codziennego dyskomfortu lub nawet większych problemów w przyszłości” – stwierdza Joanna Weżan, maturzystka Gimnazjum im. Władysława Syrokomli w Wilnie.

Maturzystka zauważa, że nauka zdalna jest przyszłością każdej szkoły i uczy samodzielności. Wtóruje jej ośmioklasista tejże szkoły Jarosław Sokołowski, który stwierdza, że „jeśli się chcesz czegoś nauczyć - tego się na pewno nauczysz. Wszystko zależy od indywidualnego podejścia”.

O ile w marcu rodzice narzekali na trudności, powiązane z nauką zdalną, dzisiaj – podchodzą do tego z zdecydowanie większym spokojem. Podczas pierwszej fali pandemii przedszkola również były zobowiązane działać w trybie online, co znacznie utrudniało życie pracującym rodzicom. Dzisiaj przedszkola działają, dlatego większość może odetchnąć z ulgą. Jeśli zaś chodzi o rodziców, których dzieci uczęszczają do szkół – jedni się cieszą i jest im wręcz spokojniej, że ich dziecko w domu jest bezpieczniejsze. Drudzy zaś boją się, że taki tryb będzie trwał jeszcze kilka miesięcy i uznają, że nauka zdalna jest nieefektywna.

„Nauka zdalna ma swoje plusy i minusy. Jeżeli jest prowadzona przez nauczyciela w sposób jakościowy, uważam, że w dużym stopniu może zastąpić nauczanie kontaktowe. Minusem jest brak kontaktu z rówieśnikami i zmniejszona ilość ruchu. Jestem zadowolona z tego, jak są prowadzone lekcje online mego syna, nie ukrywam jednak, że potrzebuje czasami mojej pomocy” – mówi Alicja Stankiewicz.

„Rządowy komitet ds. Covid-19 jeszcze powróci do tematu wydłużenia ferii oraz powszechnej edukacji zdalnej w szkołach” – we środę podczas konferencji prasowej oznajmił premier Saulius Skvernelis.

Wcześniej minister oświaty i nauki Algirdas Monkevičius powiedział, że po konsultacjach z epidemiologami zostało uzgodnione, że ferie tradycyjnie rozpoczną się 23 grudnia i zakończą się 5 stycznia. Z kolei za nauczaniem w formie mieszanej opowiada się większość administracji szkół oraz rodziców uczniów. Natomiast o potrzebie wprowadzenia nauczania zdalnego, uwzględniając sytuację epidemiologiczną, może samodzielnie decydować każdy samorząd.
źródło: Aneta Kurovska, fot. Getty Images/ Bloomberg
Więcej na ten temat