Szef dyplomacji UE ma lecieć do Rosji, mimo sprzeciwu Polski i krajów bałtyckich

Fot. Getty Images/Dursun Aydemir/Anadolu Agency
podpis źródła zdjęcia

Szef unijnej dyplomacji Josep Borrell jednak ma lecieć do Rosji z wizytą mimo zastrzeżeń Polski i krajów bałtyckich. Na razie żadnych sankcji wobec reżimu w Moskwie nie będzie. Brukselska korespondentka Polskiego Radia Beata Płomecka dowiedziała się nieoficjalnie, że taki jest wynik dzisiejszej narady unijnych ministrów spraw zagranicznych w Brukseli. Oficjalnie o przebiegu dyskusji na temat Rosji ministrowie z państw członkowskich będą informować po spotkaniu.

Szef unijnej dyplomacji Josep Borrell ma lecieć do Rosji w przyszłym miesiącu. Na miejscu, podczas spotkania z ministrem spraw zagranicznych tego kraju, ma domagać się uwolnienia opozycjonisty Aleksieja Nawalnego. Nie wiadomo czy warunkiem tej wizyty ma być także spotkanie z samym Nawalnym.

Dopiero po tej wizycie, jeśli lider opozycji nie zostanie uwolniony, Unia Europejska ma rozpocząć przygotowania do zaostrzenia sankcji wobec Rosji. Za takim podejściem były przede wszystkim Francja i Niemcy, które miały poparcie większości krajów.

Zdecydowanie za sankcjami już teraz były Polska, Litwa, Łotwa i Estonia. Te kraje uważają ponadto, że błędem byłaby wizyta w Rosji szefa unijnej dyplomacji w momencie kiedy reżim Władimira Putina zwiększa represje wobec obywateli, czego dowodem było brutalne rozpędzanie przez policję sobotnich demonstracji przeciwko zatrzymaniu Aleksieja Nawalnego.
źródło: asr/IAR, fot. Getty Images/Dursun Aydemir/Anadolu Agency
Więcej na ten temat