Jest zgoda ambasadorów unijnych krajów na sankcje wobec Rosjan za aresztowanie Aleksieja Nawalnego i odesłanie do kolonii karnej. Restrykcje na razie nie obejmą oligarchów mimo apeli między innymi współpracowników rosyjskiego opozycjonisty. Sfinalizowanie procedur zakończy się jutro i wtedy też ma być publikacja w Dzienniku Urzędowym Unii Europejskiej oznaczająca wejście w życie restrykcji.
Wspólnota, nakładając sankcje, wykorzysta po raz pierwszy przepisy dotyczące restrykcji za łamanie praw człowieka. Nie obejmują one jednak przypadków korupcji i oligarchów finansujących reżim Władimira Putina na czarnej liście teraz nie będzie.
Polska wraz z krajami bałtyckimi już dawno wskazywała, że objęcie sankcjami oligarchów byłoby bardzo dotkliwe dla rosyjskiego prezydenta.
„Niezależne od tego jak na to patrzymy ze strony moralnej, operujemy jako Polska, członek Unii Europejskiej, w reżimie sankcyjnym sprowadzającym się wyłącznie do przesłanek wynikających z pogwałcenia praw człowieka” - komentował przed tygodniem w rozmowie z brukselską korespondentką Polskiego Radia polski minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau.
Nieoficjalnie mówi się, że sankcjami mają być objęci szef komitetu śledczego, dowódca Gwardii narodowej, szef służby więziennej i prokurator generalny. Osoby wpisane na czarną, unijną listę będą miały zakaz wjazdu do Unii i zablokowane aktywa finansowe w Europie.