Pokojowy wiec przeciwko ograniczeniom pandemicznym

Pokojowy wiec przeciwko ograniczeniom pandemicznym może skończyć się w sądzie. A to za sprawą nawoływania do rozprawy fizycznej z posłem na Sejm, liderem jednej z litewskich mniejszości seksualnej.

Słoneczny, pogodny weekend zebrał na placu Katedralnym kilkuset protestujących przeciwko ograniczeniom kwarantannowym. 

 
Grafas Liutkevičius, organizator protestu: 
„Chcę swobodnie pracować, podróżować, komunikować się z bliskimi. Jestem gotów zerwać umowę z Sodrą, nie płacić składek i niech ona mnie nie leczy, jeśli zarażę się”. 
 

Skutki trwającej od początku listopada kwarantanny odczuwają nie tylko przedsiębiorcy, hotelarze czy restauratorzy. Na manifestacji nie brakowało zwykłych obywateli. 

 
Sonda: 
„Chcę normalnie żyć, chcę, żeby moje dziecko normalnie poszło do szkoły”. 

„Już od roku z Litwy zrobiono psychiatryk. Ludzie są niszczeni fizycznie i duchowo. Stają się stadem, za które decyduje gospodarz”. 

„Wyrażajmy swoje zdanie, jakie ono nie byłoby. Pokojowo. Bez nienawiści”. 

 
Jednak bez nienawiści się nie obyło. Jedna z organizatorek protestu publicznie odczytała komentarz internauty, który otwarcie nawoływał do przemocy fizycznej wobec posła na sejm Tomasa Raskevičiusa. 

 
Vitolda Račkova, organizatorka wiecu: 
„Raskevičius jest absolutną stonką koloradzką, którego partia jest finansowana z budżetu państwa litewskiego. Jest on antypaństwowcem. Takich trzeba rozstrzeliwać, jednego na rok”. 

 
Liderka Partii Wolności Aušrinė Armonaitė, do której należy Raskevičius, złożyła do Prokuratury Generalnej wniosek o możliwości popełnienia przestępstwa przez organizatorów marszu. 

 
Aušrinė Armonaitė, przewodnicząca Partii Wolności: 
„Mamy wolność słowa, ale wypowiedzi na wiecu, to nie tylko nawoływanie do nienawiści, ale groźby morderstwa, terroryzowanie człowieka”. 

 
Do sprawy nie odniósł się za to sam zainteresowany, znany działacz środowisk LGBT. 

 
Tomas Vytautas Raskevičius, poseł na Sejm
„Razem ze swoją ekipą zdecydowaliśmy nie komentować wydarzeń na sobotnim wiecu”. 

 
Przypomnijmy, że podobne słowa jakie padły na proteście, padły w przeszłości z ust znanego showmana i byłego przewodniczącego Sejmu Arunasa Valinskasa, który komentował wtedy postawę lidera AWPL-ZChR Waldemara Tomaszewskiego. 


Arūnas Valinskas, były przewodniczący Sejmu RL: 
„Tomaszewski jest absolutną stonką koloradzką, który otrzymuje finansowanie z budżetu litewskiego państwa. On jest antypaństwowcem, takich trzeba rozstrzeliwać, jednego na rok”. 


W toku dochodzenia Prokuratura Generalna nie znalazła w tej wypowiedzi dowodów na nawoływanie do przemocy. 

 
Zdaniem śledczych, było to tylko negatywna opinia showmena. Czy identyczna wypowiedź, ale w stronę innej mniejszości będzie rozpatrzona inaczej, czy na Litwie mają miejsce podwójne standardy względem różnych mniejszości? Zobaczymy już nie długo.
Więcej na ten temat