W ostatnich tygodniach wzrosło napięcie na wschodzie Ukrainy. Prorosyjskie ataki separatystów, pochłonęły więcej ofiar śmiertelnych, a Rosja koncentruje swoje wojska na granicy ukraińskiej i na okupowanym półwyspie krymskim. W związku z tym ministrowie spraw zagranicznych krajów bałtyckich okazują dziś silne poparcie dla Kijowa, narodu i suwerenności tego kraju, który odczuwa agresje od ponad 7 lat.
Napięcie na wschodzie Ukrainy
Z wizytą w Kijowie przebywają ministrowie spraw zagranicznych Estonii, Litwy i Łotwy - Eva-Maria Liimets, Gabrielius Landsbergis i Edgars Rinkeviczs. Kraje bałtyckie wspierają Ukrainę, która od 7 lat jest obiektem rosyjskiej agresji.
Analiza sytuacji bezpieczeństwa wokół Ukrainy świadczy o rosnącym ryzyku użycia siły militarnej przez Federację Rosyjską. Celem Rosji jest utrzymanie Ukrainy w rosyjskiej strefie wpływu geopolitycznego, zmuszenie Kijowa, by odstąpił od swoich euroatlantyckich dążeń i rozwiązanie kwestii okupowanych terytoriów na warunkach Moskwy. Ministrowie spraw zagranicznych krajów bałtyckich oraz Ukrainy wydali wspólne oświadczenie.
Rosja skoncentrowała ponad 40 tysięcy żołnierzy przy wschodniej granicy z Ukrainą i podobną liczbę na Krymie. Na Morzu Czarnym trwają ćwiczenia artyleryjskie.
Tymczasem władze Stanów Zjednoczonych poinformowały, że dwa amerykańskie okręty wojenne przepłyną przez cieśniny tureckie i zostaną rozmieszczone na Morzu Czarnym do 4 maja. W reakcji na tę zapowiedź rosyjski wiceminister spraw zagranicznych Aleksandr Gruszko wyraził zaniepokojenie wzmożoną aktywnością na Morzu Czarnym państw, które nie graniczą z jego wodami.
Więcej na ten temat