Alaksandr Łukaszenka podpisał poprawki do przepisów dotyczących „ochrony suwerenności”. Zmiany pozwalają na ograniczenie pracy mediów oraz użycie do ochrony porządku publicznego wojska i innych struktur siłowych.
Nowa ustawa oznacza, że władze Białorusi mają teraz możliwość zawieszenia wydawania i dystrybucji prasy, radia i telewizji czy ograniczenia dostępu do internetowych publikacji. Według niezależnych politologów, takich decyzji Łukaszenka nie podejmuje sam, a po naradach z Władimirem Putinem. Ostatnia miała miejsce we wtorek.
W Mińsku od rana przeprowadzano rewizje w mieszkaniach 9 współpracowników Bielsatu, część z nich została zatrzymana. Funkcjonariusze siłą weszli też do biura Radia Swaboda. Także dziś jeden z sądów skazał 11 studentów i wykładowczynię za organizowanie zeszłorocznych protestów przeciwko reżimowi Łukaszenki.
Unia Europejska rozważa przyjęcie kolejnego pakiet sankcji wobec białoruskiego reżimu. Wraca też sprawa porwanego samolotu. Swiatłana Cichanouska podczas wizyty w Dublinie otrzymała z rąk dyrektora firmy, do której należała maszyna wewnętrzny raport z ustaleniami odnośnie wymuszonego lądowania samolotu w Mińsku. Dowody zbierane są we współpracy z Międzynarodową Organizacją Lotnictwa Cywilnego oraz Polską, Litwą, Grecją i Irlandią.
Przyjęte wczoraj na Białorusi nowe przepisy dają też władzom możliwość wyprowadzenia na ulice wojska w celu zapobiegania zamieszkom oraz do ich tłumienia. Represje potępiła między innymi wysoka komisarz ONZ ds. praw człowieka Michelle Bachelet, ale to zdecydowanie za mało, by zapobiec scenariuszowi, który już w kwietniu kreślił Łukaszenka mówiąc, że w kraju „przestanie istnieć” społeczeństwo obywatelskie.
Więcej na ten temat