Demonstranci, którzy od dwóch dni gwałtownie protestują w Kazachstanie przeciwko podwyżce cen gazu LPG do aut, przejęli w środę lotnisko w Ałmaty, wszystkie loty z i do tego miasta czasowo wstrzymano. Stan wyjątkowy rozszerzono na cały kraj - podała lokalna telewizja Mir-24.
W największych miastach w ciągu dnia tysiące demonstrantów demolowało budynki rządowe, biura lokalnych administracji i redakcje państwowych mediów.
Do tej pory stan wyjątkowy obowiązywał w Ałmaty, Nur-Sułtanie i obwodzie mangystauskim, gdzie obowiązuje także godzina policyjna i zablokowano Internet.
Najnowsze zamieszki w Kazachstanie odbywają się na największą skalę od 2011 r., gdy podczas strajków górników na zachodzie kraju w starciach z policją zginęło 14 demonstrantów.
Kazachstan jest bliskim sojusznikiem Rosji. Kreml już wyraził opinię, że spodziewa się szybkiego rozwiązania wewnętrznych kazachskich problemów, ostrzegając jednocześnie inne kraje przed mieszaniem się w nie.
O obecnej sytuacji w Kazachstanie przywódca Białorusi Alaksandr Łukaszenka rozmawiał najpierw z rosyjskim prezydentem Władimirem Putinem, a potem z prezydentem Kazachstanu Kasymem-Żomartem Tokajewem. O rozmowach tych poinformowało jego biuro prasowe.
Wtorek i środa były dniami masowych protestów w Ałmaty i innych kazachskich miastach; podpalono kilka budynków rządowych, w tym ratusz w Ałmaty i jedną z rezydencji prezydenta w mieście.
Według policji „radykałowie i ekstremiści” ranili w starciach ponad 500 cywilów i zniszczyli 120 pojazdów.
Żądania ekonomiczne demonstrantów szybko przerodziły się w polityczne.
Podczas licznych demonstracji w wielu miastach Kazachstanu wykrzykiwali oni hasła przeciwko poprzedniemu prezydentowi 81-letniemu Nursułtanowi Nazarbajewowi. Rządził on krajem od uzyskania niepodległości w 1991 do 2019 r., gdy przekazał władzę Tokajewowi; zachował jednocześnie duże wpływy i kierował Radą Bezpieczeństwa.
W środę Tokajew ogłosił, że przejął kierowanie tym organem, koordynującym działania w sferze bezpieczeństwa i polityki zagranicznej. Zdymisjonował też siostrzeńca byłego prezydenta ze stanowiska nr 2 w Komitecie Bezpieczeństwa Państwowego, następcy KGB z czasów sowieckich.
Były prezydent Nazarbajew uważany jest za główną siłę polityczną w noszącej jego imię stolicy kraju, Nur-Sułtan. Nie pojawił się on publicznie od czasu rozpoczęcia protestów.
źródło: PAP, fot. stoklatka/ youtube
Więcej na ten temat