„Straty litewskich przedsiębiorstw z powodu potencjalnej reakcji Chin na otwarcie przedstawicielstwa Tajwanu w Wilnie zostały przewidziane, ale skala możliwych sankcji Pekinu została niedoszacowana” – oświadczyła we wtorek wiceminister gospodarki i innowacji Jovita Neliupšienė.
J. Neliupšienė: Litwa nie doceniła rozmiaru możliwych sankcji ze strony Chin

podpis źródła zdjęcia
Urzędniczka przyznała też, że spółki z udziałem kapitału zagranicznego na Litwie również spotykają się z presją ze strony Chin.
„Najwyraźniej nie udało nam się w pełni oszacować całego arsenału środków, które są obecnie stosowane przez nieprzewidywalne państwo autorytarne” – powiedziała grupie posłów. „I są one stosowane nie tylko przeciwko Litwie, ale także przeciwko innym krajom UE”.
„Środki te są również wymierzone w przedsiębiorstwa z udziałem kapitału zagranicznego działające na Litwie” – dodała.
Wiceminister zwróciła uwagę, że przedsiębiorstwa dotknięte restrykcjami nie zawsze chętnie dzielą się informacjami, ponieważ starają się znaleźć sposób na obejście ograniczeń lub na inne rozwiązanie sytuacji.
Neliupšienė podkreśliła, że Chiny nie są najważniejszym partnerem handlowym Litwy.
Litwa rozgniewała Chiny, pozwalając Tajwanowi na otwarcie przedstawicielstwa w Wilnie pod nazwą „Tajwan” zamiast „Tajpej”.
W odwecie Chiny jesienią ubiegłego roku: wstrzymały ruch pociągów towarowych na Litwę oraz wydawanie pozwoleń na eksport żywności, zmniejszyły limity kredytowe i podniosły ceny dla litewskich przedsiębiorstw, a także usunęły Litwę ze swoich systemów celnych.
źródło: BNS, fot. BNS/Andrius Ufartas
Więcej na ten temat