O tym, że sława ma swoją ciemną stronę, wie każda gwiazda. Boleśnie przekonał się o tym także Robbie Williams. Brytyjski piosenkarz w najnowszym wywiadzie ujawnił, że gdy pod koniec lat 90. był u szczytu sławy, zmagał się z ciężką depresją i paraliżującą tremą sceniczną. Co więcej, ktoś zazdrosny o jego popularność i sukcesy miał wówczas wynająć płatnego zabójcę, aby się go pozbyć. „Nigdy wcześniej nie powiedziałem tego publicznie, ale podpisano kontrakt na zabicie mnie. Na szczęście mam przyjaciół, którzy wyratowali mnie z opresji” – wyznał artysta.