Premier Litwy Ingrida Šimonytė ma nadzieję, że szantaż ekonomiczny Rosji wobec Zachodu, polegający na wstrzymaniu dostaw gazu do Polski i Bułgarii, skłoni Unię Europejską do szybszej rezygnacji z rosyjskiej ropy i gazu.
Zaznacza również, że Litwa, która nie kupuje już rosyjskiego gazu, nie będzie bezpośrednio dotknięta działaniami Rosji.
„Chciałabym w to wierzyć. Tym bardziej że są kraje takie jak Litwa, które mogą to zrobić dość łatwo, ponieważ od dawna przygotowujemy się do tego w sektorze gazowym i mamy alternatywne rozwiązania. Również nasz koncern naftowy (Orlen Lietuva) od dawna przygotowuje się do takiego kroku i jest w stanie go wykonać” – oznajmiła Šimonytė w wywiadzie dla dziennika gospodarczego Verslo žinios.
„Niestety, nie we wszystkich przypadkach w Europie można to zrobić tak szybko. Ale jest całkiem możliwe, że Rosja sprowokuje kraje do podjęcia takich decyzji bardzo szybko. A wtedy sprawa zostanie po prostu zamknięta” – dodała.
„Komisja Europejska od dawna jest zainteresowana doświadczeniami Litwy w tej dziedzinie” – zaznaczyła Šimonytė.
„Przypomnę, że alternatywa w postaci dostaw gazu wynikała z silnej woli politycznej, że musimy zrobić wszystko, aby zmniejszyć naszą zależność od Rosji. Wtedy była to raczej kwestia szantażu cenowego, teraz jest to czysta kwestia dostaw” – oświadczyła premier, dodając, że „Litwa, która niedawno całkowicie wstrzymała import rosyjskiego gazu, nie odczuje bezpośrednio skutków działań Rosji”.
„Możliwy jest efekt pośredni. Ponieważ coraz więcej krajów będzie rezygnować z rosyjskiego gazu, wzrośnie konkurencja na rynku LNG. Ale postrzegałbym to jako ryzyko, które i tak prędzej czy później nadejdzie, a które Europa musi podjąć, jeśli chce odciąć się od tego niewiarygodnego dostawcy” – podkreśliła.
Ponadto Šimonytė uważa, że istnieje „ogromna szansa” na przyspieszenie trwającej synchronizacji sieci bałtyckich z Europą Zachodnią.
„W przeszłości Litwa zawsze była największym entuzjastą procesu synchronizacji, podczas gdy nasi łotewscy i estońscy koledzy byli nieco zaniepokojeni różnymi kwestiami technicznymi. Ale po inwazji Rosji w lutym bardzo szybko zgodziliśmy się na zmniejszenie mocy z Kaliningradem i Rosją w zasadzie do niezbędnego technicznie poziomu” – oznajmiła premier w rozmowie z Verslo žinios.
„Aby system działał stabilnie, należy jeszcze podjąć odpowiednie decyzje, np. przetestować jego działanie niezależnie od rosyjskiego systemu energetycznego, dokończyć projekt budowy baterii akumulatorów i wykonać inne prace” – dodała.
źródło: BNS, fot. BNS/Paulius Peleckis
Więcej na ten temat