Minister zabezpieczenia społecznego i pracy Monika Navickienė spodziewa się, że debaty nad wysokością minimalnego wynagrodzenia miesięcznego na 2023 r. w Radzie Trójstronnej (organie doradczym rządu) potrwają do połowy września.
„Na ostateczne opinie Rady Trójstronnej będziemy czekać może nie dziś, ale w drugim tygodniu września. Związki zawodowe i pracodawcy często nie są zgodni co do wielkości minimalnego wynagrodzenia” – podkreśliła minister.
Według niej związki zawodowe zawsze dążą do wyższej płacy minimalnej, natomiast pracodawcy chcą, by była ona nieco niższa. Minister twierdzi, że w tym roku trzeba będzie podjąć trudną decyzję, tak aby zarówno płaca minimalna, jak i kwota dochodu zwolniona z podatku zostały podniesione, przy czym środki publiczne pozostaną również na złagodzenie wysokich cen energii, które będą miały wpływ na gospodarstwa domowe i ich dochody.
Minister dodała, że przedstawiciele biznesu często twierdzą, że podniesienie płacy minimalnej doprowadzi do fali bankructw, ale nigdy wcześniej nie miało to miejsca. Minister oznajmiła, że płaca minimalna powinna motywować ludzi do pracy i uczestnictwa w rynku pracy, zamiast polegania na świadczeniach socjalnych.
„Wdrażając reformę zatrudnienia, widzimy czasami, że jeśli osoba zarabiająca minimalne wynagrodzenie musi dojeżdżać do pracy, płacić za komunikację miejską, to dojazd do pracy może kosztować więcej niż połowę wynagrodzenia. W takim przypadku motywacja do pracy i niepolegania na państwie jest znacznie niższa” – zaznaczyła minister.
Jak poinformowano, Bank Litwy zaproponował w czerwcu, aby minimalne miesięczne wynagrodzenie zostało podniesione o 18,9% w 2023 r. z 730 do 867,67 EUR.
Tymczasem minister gospodarki i innowacji Aušrinė Armonaitė proponuje podniesienie minimalnego wynagrodzenia o 70 EUR do 800 EUR, a kwoty dochodu zwolnionej z podatku o 200 EUR do 740 EUR.