14 listopada odbyło się pierwsze posiedzenie Sejmu nowej kadencji. Tego dnia wygasły mandaty posłów, dla których pełnienie funkcji dobiegło końca. Zapytaliśmy polityków, jak oceniają przyjęte przez poprzednią koalicję rządową uchwały wobec mniejszości narodowych.
— Odchodząca władza zrobiła całkiem sporo dla mniejszości narodowych. Powiedziałbym nawet, że to był bodajże najbardziej przychylny wobec mniejszości narodowych Sejm i rząd w całej historii niepodległej Litwy. Ale jeśli mówić o konkretach, to oczywiście wymieniłbym przede wszystkim to, że udało się uchwalić ustawę o pisowni imion i nazwisk, a także ustawę o mniejszościach narodowych. Do tego udało się stworzyć Fundusz Wspierania Mediów i — co ważne — zapisać wspieranie mediów w językach mniejszości narodowych jako priorytet tego funduszu. Udało się też przywrócić obowiązkową maturę z języka polskiego. A to tylko kilka z najważniejszych spośród podjętych działań — ocenia w rozmowie z „Kurierem Wileńskim” Aleksander Radczenko, doradca przewodniczącej Sejmu, poprzedniej kadencji Viktoriji Čmilytė-Nielsen.
„Działania były połowiczne, zostaje wiele do zrobienia”
Jak mówi nasz rozmówca, największą porażką odchodzącej koalicji rządzącej było to, że wymienione działania nie zostały doprowadzone do końca. Wszystkie były połowiczne. Jako przykład podał ustawę o mniejszościach narodowych, która jego zdaniem w gruncie rzeczy jest deklaratywna. Ustawa o pisowni imion i nazwisk nie rozwiązuje wszystkich problemów, na przykład z używaniem znaków diakrytycznych, zaś ustawa powołująca Fundusz Wspierania Mediów nadal zawiera dysproporcje pomiędzy finansowaniem mediów w języku rosyjskim i mediów na przykład w języku polskim.
— Jest jeszcze wiele do zrobienia i do poprawienia we wspomnianych aktach prawnych, które zostały uchwalone w zakończonej właśnie kadencji. Mimo wszystko zrobiono krok, którego nie był w stanie zrobić żaden poprzedni Sejm. Moim zdaniem, te wszystkie działania, które zostały podjęte i wszystkie ustawy, które zostały uchwalone, można było zrobić lepiej pod względem jakościowym i bardziej zbliżyć się do zrealizowania postulatów mniejszości narodowych. W tych ustawach mogło być więcej przepisów przychylnych mniejszościom narodowym. Mogły być też bardziej konkretne, bardziej poszerzać używanie języków mniejszości narodowych w życiu publicznym i w przestrzeni publicznej, niż ma to miejsce w chwili obecnej. Natomiast nie widzę, by jakichś istotnych działań, ważnych dla mniejszości narodowych, ten rząd nie podjął. Moim zdaniem każdy przyszły rząd w gruncie rzeczy będzie obracał się w obrębie tych wszystkich kwestii, które były aktualne w mijającej kadencji. Mam nadzieję, że następny rząd będzie po prostu poszerzał te prawa, które już zostały uchwalone — zaznacza Aleksander Radczenko.
Najpierw trzeba rozwiązać kwestie związane z oświatą
Jak zauważa nasz rozmówca, nowe władze najpierw powinny zająć się kwestiami związanymi z oświatą. Zatrzymanie niepotrzebnych reform, zwiększenie dofinansowania dla szkół mniejszości narodowych, zapewnienie jakości nauczania w tych szkołach — to powinno być priorytetem już podczas pierwszych miesięcy funkcjonowania nowego rządu.
— Następną sprawą jest poprawienie ustawy o mniejszościach narodowych i równolegle przyjęcie przychylnej wobec mniejszości narodowych Ustawy o języku państwowym. Bez tych poprawek ustawa o mniejszościach narodowych w gruncie rzeczy jest niemożliwa do wprowadzenia w życie. Dużo bardziej skomplikowana jest kwestia poprawienia ustawy o pisowni imion i nazwisk, ponieważ tutaj jest potrzebna pozytywna opinia Państwowej Komisji Języka Litewskiego, a w tej chwili trudno na nią liczyć, ale trzeba i w tym kierunku działać — zaznacza Radczenko.
Brak życzliwości wobec mniejszości narodowych
Rita Tamašunienė, posłanka na Sejm RL z ramienia Akcji Wyborczej Polaków na Litwie-Związku Chrześcijańskich Rodzin (AWPL-ZChR) w rozmowie z TVP Wilno mówi, że w działaniach odchodzącej władzy wobec mniejszości narodowych można dostrzec brak życzliwości. Według posłanki, wszystkie działania dotyczyły raczej powierzchownego spełniania obietnic wobec mniejszości narodowych, niż polepszania sytuacji i umożliwienia korzystania ze swoich praw mniejszościom narodowym.
— Jeśli mówimy o nazwiskach, to została przyjęte jedna litera „w”, co podzieliło mniejszość polską na dwie grupy: tych, którzy mogą zmienić imię i nazwisko i tych, którzy tego nie mogą zrobić, ponieważ nie ma możliwości zapisywania w dokumentach znaków diakrytycznych. Jeśli chodzi o ustawę o mniejszościach narodowych, moim zdaniem lepiej by było, gdyby w ogóle nie była przyjęta, bo ona absolutnie nie zapewnia praw mniejszościom narodowym. Jeszcze nie weszła w życie, a już widzimy jej negatywne skutki. Odchodzące ministerstwo oświaty czyni starania w celu pogorszenia sytuacji w szkołach mniejszości narodowych, ponieważ są plany, by praktycznie wszystkie przedmioty były wykładane w języku państwowym. Deklaracje odchodzącej władzy były pozytywne i dobre, cele szlachetne, natomiast treść nie odpowiada oczekiwaniom mniejszości. Nowej władzy życzyłabym lepszego dialogu z mniejszościami narodowymi, nie z wybranymi, ale z ogółem, by usłyszeć organizacje szkolne, wspólnoty i dopiero po wysłuchaniu ich potrzeb podejmować decyzję — podkreśla Rita Tamašunienė.
Krok pozytywny, ale niewystarczający
Socjaldemokrata Julius Sabatauskas w rozmowie z TVP Wilno mówi, że fakt, iż na Litwie znów istnieje ustawa o mniejszościach narodowych, jest już pozytywnym krokiem. Pozytywnym, ale niewystarczającym — podkreśla.
— Można sobie przypomnieć jeden z ostatnich epizodów tej rządzącej większości, kiedy to ustawa o mniejszościach narodowych trafiła do Sejmu i została uchwalona. Prawdą jest, że krytykowaliśmy ją jeszcze przed debatą w Sejmie, twierdząc, że nie zawiera wystarczająco dużo dobrych rozwiązań dla mniejszości narodowych. Ale sam fakt, że na Litwie znów istnieje taka ustawa, jest już pozytywnym krokiem, choć niewystarczającym. Jeśli spojrzeć na Polskę, to są tam tereny, gdzie mieszka dużo Litwinów i tam nazwy miejscowości, na przykład w okolicach Puńska, są zapisane zarówno po polsku, jak i po litewsku. Na Litwie jeszcze tak nie jest. Przyjęte prawo wciąż wymaga poprawy — powiedział Julius Sabatauskas.
Jak mówi, na obszarach zamieszkanych przez mniejszości powinna istnieć niczym nieskrępowana możliwość korzystania z języka tychże mniejszości narodowych i wszystkie nazwy miejscowe powinny być zapisywane także w tych językach.
Więcej tolerancji dla ludzi, którzy mówią w innym języku
— Na Litwie mamy nie tylko mniejszość polską, ale także inne mniejszości, które są mniej liczne niż Polacy. Po wybuchu wojny w Ukrainie, po masowej inwazji Rosji na Ukrainę, pojawiły się poprawki do ustawy o obywatelach Rosji i Białorusi. Na początku w Sejmie panowała opinia, że obywatele Rosji i Białorusi nie powinni być traktowani jednakowo. Oczywiste jest, że Białoruś współpracuje z Rosją w tej wojnie. Musimy jednak wziąć pod uwagę fakt, że mamy długą wspólną historię z Białorusią. Samo działanie przeciwko szkołom, w których uczą się dzieci innych narodowości, szczególnie w Wilnie, było, można powiedzieć, agresywnym naciskiem ze strony władz Wilna, aby przeszły na inną edukację. Powinniśmy bardziej tolerancyjnie patrzeć na ludzi, którzy mówią w innym języku. Nie oznacza to jednak, że nie powinni się oni uczyć litewskiego. Ci, którzy mieszkają na Litwie, muszą znać język litewski — zaznacza Sabatauskas.
Więcej współpracy i dialogu z wspólnotami narodowymi
Gintautas Paluckas, kandydat Litewskiej Partii Socjaldemokratycznej (LSDP) na premiera w rozmowie z TVP Wilno mówi, że w najbliższej przyszłości rząd zajmie się kwestiami nazw miejscowości, imion i nazwisk oraz używaniem języka mniejszości, a także przeznaczy fundusze i dołoży wszelkich starań, by poprawić jakość edukacji w szkołach mniejszości narodowych.
— Niedawno Sejm ostatecznie przyjął ustawę o mniejszościach narodowych, która ustanawia podstawowe zasady ochrony praw i wolności osób należących do mniejszości narodowych. Ustawa ta ustanawia podstawowe prawa w edukacji i innych ważnych dziedzinach życia. Powinniśmy teraz wdrożyć przepisy wykonawcze do tej ustawy. Nasz rząd będzie dążył do tego, aby zasady zapisane w ustawie faktycznie funkcjonowały i były odpowiednio wdrażane. Zapewniam, że będziemy przywiązywać dużą wagę do współpracy i dialogu z naszymi wspólnotami narodowymi, czego naszym zdaniem zabrakło w poprzedniej kadencji parlamentu. Będziemy wspólnie pracować nad znalezieniem odpowiedzi i rozwiązań kluczowych kwestii. Zajmiemy się kwestiami nazw miejscowości, imion i nazwisk oraz używania języka, a także dołożymy wszelkich starań i przeznaczymy fundusze na poprawę jakości edukacji w szkołach mniejszości narodowych. Wreszcie, zwrócimy uwagę na finansowanie mediów w językach mniejszości. Zaproponowane w programie rządowym rozwiązania przedstawimy społeczeństwu i społecznościom oraz omówimy ich wdrożenie w najbliższej przyszłości — obiecuje Gintautas Paluckas.