Chiny: pojedyncze przypadki zakażeń i żadnych śmierci z powodu COVID-19

Fot: PAP Wu Hong
podpis źródła zdjęcia

Poprzedniej doby w Chinach potwierdzono dwa nowe przypadki zakażenia koronawirusem SARS-CoV-2, przy czym jeden z nich dotyczył osoby, która wróciła z zagranicy - podała we wtorek państwowa komisja zdrowia. Od kilku dni w ChRL nie było zgonów z powodu COVID-19.

W ciągu ostatniej doby zdiagnozowano 15 przypadków nosicielstwa bez objawów COVID-19 - zaznaczyła komisja w swym raporcie.

Liczba wszystkich zakażeń w Chinach, gdzie koronawirus SARS-CoV-2 pojawił się w grudniu ubiegłego roku, wynosi obecnie 82 881. Z powodu powikłań wywołanych chorobą COVID-19 zmarło w tym kraju 4633 osoby.

Dane opublikowane przez władze Chin świadczą o stopniowym uspokajaniu epidemii, co stoi w kontraście do sytuacji na całym świecie, gdzie pochodzący z Chin koronawirus zbiera coraz większe żniwo. W poniedziałek wieczorem poinformowano, że z powodu COVID-19 na świecie zmarło ponad 250 tys. ludzi. Liczba wszystkich zakażonych sięga już natomiast 3,6 mln. Tylko w ciągu ostatnich 24 godzin zmarło 3062 ludzi, a u 61 923 potwierdzono obecność SARS-CoV-2.Szczytowy okres szerzenia się koronawirusa w Chinach minął wiele tygodni temu, a restrykcje sanitarno-epidemiologiczne są w tym kraju stopniowo rozluźniane. Wciąż obowiązuje jednak zakaz wjazdu do ChRL dla większości cudzoziemców oraz obowiązek kwarantanny dla osób powracających z zagranicy, które wprowadzono w obawie przed infekcjami przywleczonymi z zagranicy.

Niezależnie od sukcesów w walce z epidemią rośnie krytycyzm wobec władz Chin, które są oskarżane o niedostateczną kontrolę sanitarno-epidemiologiczną i dopuszczenie do rozwoju epidemii. W niedzielę szef amerykańskiej dyplomacji Mike Pompeo oświadczył, że "istnieje wiele dowodów" na to, iż koronawirus "pochodzi z laboratorium w Wuhanie". W podobnym duchu wypowiadał się też amerykański prezydent.

Państwowe chińskie media zaatakowały w poniedziałek sekretarza stanu USA, zarzucając mu kłamstwa i manipulacje w sprawie koronawirusa. Zdaniem komentatorów może to dodatkowo nasilić napięcia na linii Waszyngton-Pekin.
źródło: PAP
Więcej na ten temat