Litewski resort spraw zagranicznych zaproponował wprowadzenie sankcji wobec 118 białoruskich urzędników, w tym prezydenta Aleksandra Łukaszenki. Wilno chce zakazać im wjazdu na Litwę, a także zamrozić ich aktywa w litewskich bankach. Szef litewskiego MSZ Linas Linkevičius skierował list do swojego białoruskiego odpowiednika Uładzimira Makieja.
Linas Linkevičius zaznaczył, że Litwa nie ma zamiaru angażować się w wewnętrzne sprawy Białorusi, ale jak stwierdził, widać, że władze w Mińsku nie potrafią podjąć dialogu z własnymi obywatelami. Wyjściem z sytuacji mogą być tylko nowe wybory. Dzisiaj 11 Białorusinów złożyło wniosek o udzielenie im azylu na Litwie.
Unia Europejska również rozważa objęcie sankcjami administracji Aleksandra Łukaszenki. Jutro, w Berlinie na nieformalnym dwudniowym posiedzeniu szefów spraw zagranicznych państw członkowskich ma zostać osiągnięte porozumienie w sprawie tak zwanej "białoruskiej czarnej listy". Otwartym pozostaje pytanie, czy pośród około 20 nazwisk znajdzie się też nazwisko prezydenta Białorusi, którego ponowny wybór z 9 sierpnia nie został uznany przez Unię Europejską.
Protesty na Białorusi trwają już 18 dzień. Wczoraj Białorusini świętowali 29. rocznicę odzyskania niepodległości. Wieczorem w Mińsku przed Domem Rządu na Placu Niepodległości zgromadziło się prawie 17 tys. osób. Wiece odbyły się też w innych miastach. Według oficjalnych danych tylko wczoraj na Białorusi zatrzymano 51 osób.