Kościół, który widział Lenina i stracenie powstańców styczniowych

fot. Krzysztof Tadej
podpis źródła zdjęcia

Siedemnastowieczny kościół dominikański św. Jakuba i Filipa na przeciągu kilku wieków widział wiele. To właśnie przy nim wzniesiono, a później zburzono pomnik W. Lenina, to tutaj stracono przywódców powstania styczniowego, a corocznie obok odbywa się jarmark odpustowy „Kaziuki”. Z okazji transmisji mszy św. na kanale TVP Wilno postanowiliśmy przybliżyć Państwu historię tego miejsca.

Kościół został wzniesiony w 1624 roku i znacząco różnił się od dzisiejszego, bowiem był drewniany i mniejszy od swojego następcy. Osadzono w nim kilku dominikanów, którzy mieli pełnić posługę duszpasterską wśród ubogich mieszkańców Łukiszek. Świątynia spłonęła po dwudziestu latach podczas pożaru, spowodowanego oblężeniem miasta przez Rosjan.

Wojewoda wileński Kazimierz Jan Sapieha i ród Naruszewiczów przyczynili się do odbudowy świątyni i wzniesienia klasztoru. Kościół był kilkakrotnie rujnowany i wznoszony od nowa. Podczas wojen napoleońskich służył Francuzom jako szpital polowy, potem zaś jako magazyn. Po II wojnie światowej szpital zamknięto, w latach 1955-1957 przeprowadzono niewielką renowację w związku z planami urządzenia stacji pogotowia ratunkowego.

Kościół został oddany katolikom dopiero po upadku komunizmu, czyli dopiero w 1990 roku. Świątynię odremontowano, a niezabytkową część klasztoru, w której mieścił się szpital, wyburzono. Miało to miejsce w 2014 roku. Niedawno kościół ponownie odrestaurowano.

Świątynię wybudowano w stylu baroku, całość jest otoczona murem. Kopia obrazu Matki Boskiej z Dzieciątkiem, nazywanej „Matką Boską Łukiską” umieszczona jest w portalu kościoła. Przy świątyni mieści się tylko jedna kaplica – św. Jacka.

Transmisję mszy św. z kościoła św. Jakuba i Filipa w Wilnie będą Państwo mogli obejrzeć w niedzielę, 28 marca, o godz. 15.55 czasu lokalnego – także w streamie na naszej stronie wilno.tvp.pl oraz w aplikacji mobilnej. Mszę św. odprawi przeor klasztoru dominikanów ojciec Jacek Szpręglewski.
źródło: Aneta Kurowska, fot. Krzysztof Tadej
Więcej na ten temat