Jaka jest Twoja rada, jak zostać sprawiedliwą względem każdej drużyny?
EWA: Jak już zostajesz naczelniczką, smutno to mówić, ale zamykasz etap, że należałaś do jakiejś drużyny i teraz musisz być mega neutralna, bo jesteś tu i teraz dla wszystkich. A w tej ocenie, to jest bardzo prosto, bo oceniasz nie według swojego widzimisię, a oceniasz według konkretnych zasad, które są równe dla wszystkich. Więc tu ważne, aby te zasady, kryteria były bardzo dokładnie rozpisane.
JULA: To takie bardzo trudne. Tylko stając się naczelniczką zaczynasz rozumieć, że lubisz jedną – dwie drużyny, ale kibicujesz dla każdej. Zauważyłam, że zawsze, dosłownie za każdym razem, jak jakaś drużyna osiągała lepszą kategoryzację lub lepsze wyniki, to cieszysz się za nich, bo widzisz ich rozwój, ich włożony trud i to doceniasz bardziej.
Jak radziłaś sobie z efektem wypalenia?
EWA: Ten efekt wypalenia zawodowego jest bardzo aktualny w harcerstwie, szczególnie że nie ma tak dużo czynników, które bardzo podtrzymują motywację, nie ma wypłaty, bonusów, więc musimy same sobie wymyślać źródła inspiracji. Myślę, że to naturalne, iż przychodzi czas, gdy rozumiesz, że potrzebujesz przerwy. Bardzo też ważne, bez wyrzutów sumienia przyznać się, że jesteś zmęczona i dać sobie okres na odpoczynek, a wszystkie możliwe zadania przekazać innym. Mnie pomagało znalezienie wsparcia u przyjaciół, u swoich przełożonych i bardzo ważne nie wstydzić się tego wypalenia, bo jest ono całkowicie normalne.
JULA: Jak doświadczasz, to rozumiesz, że to już czas na przerwę. Ale ogólnie, moja rada na trudniejsze dni to spacer, podczas których masz czas, aby wszystko przemyśleć. A także, bardzo ważne: rozmawiać z przyjaciółmi, dzielić się z nimi wszystkim co masz w sobie, to bardzo pomaga spojrzeć na problemy z innej strony.
Co nowego wprowadziłaś do Organizacji Harcerek?
EWA: Wiem, że wprowadziłam sekcję instruktorek, bo już widziałam, że jest potrzeba. Też organizując biwaki starałam się nie zapomnieć o tym, że harcerstwo jest blisko przyrody, że pomimo rozwijających się technologii warto pamiętać, że jedną z wartości jest ta prostota bycia wśród przyrody. A jeszcze, bardzo starałyśmy się, aby rywalizacja między drużynami zmniejszyła się.
JULA: Cóż, biwak harcerek był zawsze, my tylko zmieniłyśmy jego formę, aby on był dopasowany do dnia Polskiej Harcerki oraz nabrał swoje obrzędowości, no i nazwę. Także zapoczątkowałam w Organizacji Harcerek zbiórki Drużyny Naczelniczki i harce Zastępu Zastępowych. Poprzednie pomysły zapożyczyłam od Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej i bardzo z tego się cieszę.
Jak myślisz, jaki ślad po sobie pozostawiłaś?
EWA: Mam nadzieję, że zostawiłam tę chęć zbliżenia z przyrodą, chęć zmniejszenia rywalizacji. To uświadamianie, że instruktorki to osoby, które opiekują się i pełnią funkcję wychowawczą. Bo nie wiem, czy druhny w ten sam sposób poczuły, odebrały to wszystko, ale zawsze chce się wierzyć.
JULA: Dla mnie ważne to, aby te osoby, które zaczynały swoją przygodę harcerską, po wielu wielu latach zostały w Organizacji i to, że miałam możliwość jednej lub drugiej osobie pomóc pozostać i rozwijać się. Mam nadzieję, że takich osób jest więcej.
Twoje motywujące słowo dla druhen.
EWA: Pamiętajcie, że funkcja naczelniczki to praca, wkładanie swego czasu, ale przede wszystkim to kształtowanie cech, które są bardzo ważne w życiu, a czasem nawet na studiach ich nie otrzymasz, a tu niezauważalnie kształcisz siebie. Po drugie, to jest mega, mega pole do realizacji siebie, swoich pomysłów. Masz w rękach siłę, aby zmienić tak dużo na lepsze.
JULA: Życzę, aby był zapał, chęć i najważniejsze radość z tego co robisz. Myślę, że to jest najważniejsze. Jak jest ta wewnętrzna chęć, to wszystko układa się. Sam fakt, że możesz coś zmienić, komuś pomóc – to już duża motywacja.
Wywiad przygotowała pwd. Karolina Volotko
Kordynowała – dh. Kamila Daszkiewicz
Dział "Harcerskie Drzewo"