Minister spraw wewnętrznych Agnė Bilotaitė twierdzi, że odpowiedzialność za zamieszki, do których doszło w tym tygodniu obok sejmu w Wilnie, musi być natychmiastowa.
,,Najważniejszą rzeczą jest szybkie rozliczenie tych przestępczych działań - zarówno polityków, jak i osób, które brały udział w tym procesie’’ - powiedziała dziennikarzom.
Około 5 tys. osób zebrało się we wtorek przed sejmem w Wilnie, aby wyrazić swój sprzeciw wobec planowanym przez rząd restrykcjom dot. osób niezaszczepionych przeciw COVID-19.
Pod koniec posiedzenia część protestujących zablokowała drzwi dziedzińca sejmowego. Gdy policjanci zaczęli ich odciągać od budynku, wybuchły zamieszki, podczas których rzucano w nich butelkami i racami, a wobec protestujących użyto gazu łzawiącego.
Podejrzenie o podżeganie i udział w zamieszkach postawiono 26 osobom. W czwartek Sąd Rejonowy miasta Wilna zezwolił na aresztowanie dziewięciu podejrzanych.
Według Bilotaitė, policja zidentyfikowała kolejne 36 osób, które ,,w taki czy inny sposób podjęły działania naruszające prawo’’.
Podczas zamieszek rannych zostało 18 funkcjonariuszy: w tym 12 policjantów i sześciu funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa Publicznego. Ponadto uszkodzonych zostało osiem pojazdów.
źródło: BNS, fot. BNS/ Julius Kalinskas
Więcej na ten temat