Łotysze protestowali przeciwko obowiązkowym szczepieniom na Covid-19. Wczoraj wieczorem w centrum Rygi zebrało się około 4 tys. osób. Policja podała, że zatrzymano kilka osób.
Protestujący już wczesnym wieczorem zaczęli zbierać się pod Pomnikiem Wolności w Rydze. Później przeszli pod ryski Zamek, który jest siedzibą łotewskiego prezydenta. Tam wcześniej została ustawiona scena, na której pojawiali się miejscowi politycy.
Protestujący domagali się m.in. dymisji władz państwowych. Ich niezadowolenie związane jest z przepisami przyjętymi przez łotewski rząd jeszcze w lipcu. Od jesieni szczepienia przeciwko Covid-19 mają być na Łotwie obowiązkowe m.in. dla pracowników służby zdrowia i oświaty. W innych branżach pracodawcy będą mieli prawo zwolnić pracownika, jeśli ten nie będzie posiadał certyfikatu covidowego.
Protestujący podkreślali, że nie chcą być zmuszani do szczepień. Część osób podkreślała, że chcą też chronić przed tym swoje dzieci.
Późnym wieczorem, po oficjalnym zakończeniu pikiety, tłum przeszedł pod budynek rządu, gdzie policjanci wzywali ludzi do rozejścia się. Nie wszyscy zastosowali się do tych poleceń.
Policja podała, że zatrzymała w sumie pięć osób. Wszczęte zostało postępowanie karne z powodu napaści na jednego z funkcjonariuszy. Podczas protestu zarejestrowano też wiele przypadków nadużycia alkoholu oraz niestosowanie się do przepisów epidemicznych.
Wczoraj na Łotwie wykryto 180 przypadków koronawirusa. Łotewskie służby podają, że 150 infekcji dotyczy osób, które nie przyjęły szczepionki lub nie zostały w pełni zaszczepione. Dotychczas zaszczepionych zostało w sumie około 40 procent społeczeństwa.
źródło: IAR, fot. Getty Images/ Maria Ivanova/ TASS
Więcej na ten temat