Przedstawicielka Czerwonego Krzyża: coraz więcej problemów z zakwaterowaniem Ukraińców

Przedstawicielka Czerwonego Krzyża zwraca uwagę, że po zakończeniu umowy miejsca noclegowe są automatycznie usuwane z platformy Stiprūs Kartu, więc nocleg musi znajdować się w lokalach oferowanych przez samorządy. Zauważa jednak, że miejsca oferowane przez państwo często nie nadają się do zamieszkania.

„Trzeba przyznać, że platforma Stiprūs Kartu oraz mobilizacja społeczeństwa były krótkotrwałe, aby pomóc państwu przez pierwsze trzy miesiące. I to była naprawdę wielka pomoc, ale większość ludzi zapewniła mieszkanie tylko na krótki czas, a teraz tak naprawdę nie są opróżnione, bo nawet jeśli ludzie się wyprowadzą, to mieszkania nie są już dostępne na platformie” – zauważyła L. Lesauskaitė.

„Dlatego konieczne jest poszukiwanie i znalezienie mieszkań komunalnych, których brakuje, a na pewno nie każde jest odpowiednio przystosowane do życia. Ludzie narzekają, że czasami mebli nie ma, czasami samo mieszkanie jest bardzo opuszczone, zdarzają się sytuacje, gdy instalacja elektryczna jest słaba, nie ma ciepłej wody i większość z nich jest podobna do akademika” – dodała.

Luka Lesauskaitė zwraca również uwagę, że zarówno organizacja Stiprūs Kartu, jak i samorządy nie mają dostępnych miejsc noclegowych w największych miastach. Dlatego jej zdaniem celem jest znalezienie mieszkania w mniejszych miastach, które według niej również przeżywają wyzwania.

„Próbujemy znaleźć mieszkania dla ludzi w mniejszych dzielnicach, ale znowu pojawiają się problemy z dostępem do instytucji edukacyjnych lub usług społecznych w celu znalezienia pracy. Transport dalekobieżny jest płatny, a ludzie, którzy nie pracują, nie mają na to pieniędzy. Inna sprawa, że matkom trudno jest znaleźć miejsce lub usługi z dziećmi, a jest też wiele rodzin, w których matki nie będą mogły pracować, ponieważ mają dziecko niepełnosprawne, onkologicznie chore lub mają dużo dzieci. To też jest problem” – powiedziała przedstawicielka Czerwonego Krzyża.

Z drugiej strony, zdaniem L. Lesauskaitė, nawet jeśli jednostkom uda się wejść na litewski rynek pracy i uzyskać stabilny dochód, to według niej mieszkania dla ukraińskich uchodźców wojennych często nie są wynajmowane.

„Istnieje inna kategoria osób, które mogłyby wynająć mieszkanie za własne pieniądze, ale Litwini im mieszkania nie wynajmują. Powody należy zapytać samych ludzi, być może z powodu niepewności co do innych lęków. Osoby, które zdecydują się zostać na Litwie lub nawet kupić dom, stają przed problemem banków, gdy ludzie mogą kupić dom dopiero po sześciu miesiącach” – powiedziała L. Lesauskaitė.

Według L. Lesauskaitė są też problemy ze znalezieniem zakwaterowania dla osób niepełnosprawnych. Według przedstawicielki Czerwonego Krzyża mieszkania oferowane przez samorządy nie są przystosowane dla osób niepełnosprawnych.

„Kolejnym problemem są niepełnosprawni, których naprawdę wielu przyjechało na Litwę. Z pewnością nie poświęcają im wystarczająco dużo uwagi zarówno gminy, jak i instytucje. Nie ma przemyślanego systemu ich integracji. Naprawdę mamy ogromny problem, o którym mówimy głośno, ponieważ widzimy, że ten problem jest zaniedbany lub nie został jeszcze podjęty” – dodała Lesauskaitė.

Przypominamy, że rejestrować mieszkania dla uchodźców można zarówno na miesiąc, jak i na dłuższy okres.

Według danych z wtorku w Departamencie Migracji na Litwie zarejestrowanych było prawie 52 tys. ukraińskich uchodźców wojennych.