Lepiej mi wychodzi smutek niż radość. Łatwiej mi w mrok i w mgłę niż w pogodę. Stąd może na wszelkich uroczystościach związanych ze śmiercią osobowość moja odczuwa pewnie kliknięcie: klik i jestem na swoim miejscu. Otóż następuje wtedy symbioza natury mojej i kultury funeralnej. Na pogrzebie, na cmentarzu, słuchając pieśni w stylu „ciało moje w grób złożyli, duszę moją oddzielili”.