Białoruskim władzom jest coraz trudniej zastraszyć zwolenników opozycji - powiedziała Swiatłana Cichanouska w wywiadzie dla Polskiego Radia, przeprowadzonym w Wilnie. Była kandydatka na prezydenta Białorusi w ten sposób skomentowała sprawę zatrzymania w Mińsku dwojga członków opozycyjnej Rady Koordynacyjnej.
W rozmowie z korespondentem Polskiego Radia na Litwie, Swiatłana Cichanouska, powiedziała, że nie spodziewała się zatrzymania Wolhi Kawalkowej, jednej z jej najbliższych współpracownic i Siarhieja Dyleuskiego, lidera komitetu strajkowego w zakładach traktorowych MTZ.
"O ile wiem, są nadal uwięzieni i nie zostali uwolnieni" - powiedziała opozycjonistka.
"Nasze władze próbują zastraszyć naszych ludzi, ale muszę zaznaczyć, że to już nie działa".
Swiatłana Cichanouska powiedziała również, że kontaktowała się z przywódcami wielu państw. Spotkała się też z premierem Litwy, Sauliusem Skvernelisem.
"Wszyscy podziwiają mój naród. Zapewniają też o swoim wsparciu dla obrony prawa do ich wolności" - oświadczyła Swiatłana Cichanouska.
Odniosła się również do emitowania przez Polskie Radio serwisów informacyjnych w języku białoruskim.
"Oczywiście to bardzo ważne dla nas, ponieważ praktycznie wszyscy białoruscy nadawcy są zależni od władz państwowych. Rzecz jasna potrzebujemy alternatywnych źródeł informacji" - podkreśliła opozycjonistka.
Powiedziała również korespondentowi Polskiego Radia, że jest gotowa wrócić na Białoruś, gdy będzie tam bezpieczna.
Swiatłana Cichanouska została zmuszona do opuszczenia Białorusi po wyborach prezydenckich 9 sierpnia. Udała się na Litwę, gdzie już wcześniej przebywały jej dzieci.
"O ile wiem, są nadal uwięzieni i nie zostali uwolnieni" - powiedziała opozycjonistka.
"Nasze władze próbują zastraszyć naszych ludzi, ale muszę zaznaczyć, że to już nie działa".
Swiatłana Cichanouska powiedziała również, że kontaktowała się z przywódcami wielu państw. Spotkała się też z premierem Litwy, Sauliusem Skvernelisem.
"Wszyscy podziwiają mój naród. Zapewniają też o swoim wsparciu dla obrony prawa do ich wolności" - oświadczyła Swiatłana Cichanouska.
Odniosła się również do emitowania przez Polskie Radio serwisów informacyjnych w języku białoruskim.
"Oczywiście to bardzo ważne dla nas, ponieważ praktycznie wszyscy białoruscy nadawcy są zależni od władz państwowych. Rzecz jasna potrzebujemy alternatywnych źródeł informacji" - podkreśliła opozycjonistka.
Powiedziała również korespondentowi Polskiego Radia, że jest gotowa wrócić na Białoruś, gdy będzie tam bezpieczna.
Swiatłana Cichanouska została zmuszona do opuszczenia Białorusi po wyborach prezydenckich 9 sierpnia. Udała się na Litwę, gdzie już wcześniej przebywały jej dzieci.
źródło: asr/IAR, fot. Getty Images
Więcej na ten temat