Minister zdrowia Arūnas Dulkys, który spotkał się w piątek z Dyrektorem Narodowego Centrum Zdrowia Publicznego (NVSC) Robertasem Petraitisem, wezwał go do rezygnacji ze stanowiska.
„Osobiście widzę wielkie problemy i dziś zasugerowałem szanowanemu R. Petraitisowi, że moim zdaniem najlepszą opcją byłaby rezygnacja z obecnego stanowiska” - powiedział dziennikarzom A. Dulkys.
„Poproszono mnie dać trochę czasu na przemyślenie sprawy, więc ustaliliśmy, że poczekam na odpowiedź do poniedziałku rano” - dodał.
Minister powiedział, że jego decyzja została dobrze przemyślana.
„Pomyślałem bardzo dobrze i dziś podkreślam, że cała historia organizacji, zwłaszcza w okresie kryzysu, jest pełna różnorodnych wewnętrznych historii i sytuacji i myślę, że osiągnęliśmy taką skalę, że zostaje nam tylko „przeciąć węzeł gordyjski”. To jest odpowiedzialność rządzących, aby nie patrzeć na takie sytuacje wyłącznie z perspektywy prawnej, na sucho i biurokratycznie, bo w czasie kryzysu nie mamy na to czasu. Potrzebujemy sprawnie działającej organizacji” – powiedział A. Dulkys.
Według niego, gdyby R. Petraitis nie zgodził się na rezygnację ze stanowiska, musiałby „poszukać innej drogi” i podjąć „bardziej biurokratyczne działania”.
Minister podkreślił, że dostępne dane o pracy R. Petraitisa mogą również podlegać ocenie inspekcji urzędowej.
„Z materiału wynika, że istnieje możliwość popełnienia pewnych błędów w pracy, co należy ocenić podczas oficjalnej komisji śledczej” - powiedział minister.
A. Dulkys zapewnił, że nie wątpi w doświadczenie R. Petraitisa jako specjalisty, ale uważa, że nie koniecznie powinien zajmować stanowisko kierownicze.
„Myślę, że obecny dyrektor mógłby znaleźć inną rolę - czy to w systemie opieki zdrowotnej, czy w innym miejscu i nie widziałbym w tym żadnych problemów” - powiedział.
W miniony wtorek A. Dulkys omówił z R. Petraitisem sytuację dotyczącą nieuwzględnionych zgonów związanych z pandemią koronawirusa, ale powiedział, że odpowiedzi szefa NVSC nie przekonały go, dlatego poprosił o przedstawienie ich na piśmie.
Szef NVSC R. Petraitis na konferencji prasowej w niedzielę ogłosił, że w statystykach nie uwzględniono 1171 zgonów, ale zapewnił, że sytuacja nie wynika z winy kierowanej przez niego instytucji, ale z braku terminowych informacji przekazywanych przez szpitale.
„Poproszono mnie dać trochę czasu na przemyślenie sprawy, więc ustaliliśmy, że poczekam na odpowiedź do poniedziałku rano” - dodał.
Minister powiedział, że jego decyzja została dobrze przemyślana.
„Pomyślałem bardzo dobrze i dziś podkreślam, że cała historia organizacji, zwłaszcza w okresie kryzysu, jest pełna różnorodnych wewnętrznych historii i sytuacji i myślę, że osiągnęliśmy taką skalę, że zostaje nam tylko „przeciąć węzeł gordyjski”. To jest odpowiedzialność rządzących, aby nie patrzeć na takie sytuacje wyłącznie z perspektywy prawnej, na sucho i biurokratycznie, bo w czasie kryzysu nie mamy na to czasu. Potrzebujemy sprawnie działającej organizacji” – powiedział A. Dulkys.
Według niego, gdyby R. Petraitis nie zgodził się na rezygnację ze stanowiska, musiałby „poszukać innej drogi” i podjąć „bardziej biurokratyczne działania”.
Minister podkreślił, że dostępne dane o pracy R. Petraitisa mogą również podlegać ocenie inspekcji urzędowej.
„Z materiału wynika, że istnieje możliwość popełnienia pewnych błędów w pracy, co należy ocenić podczas oficjalnej komisji śledczej” - powiedział minister.
A. Dulkys zapewnił, że nie wątpi w doświadczenie R. Petraitisa jako specjalisty, ale uważa, że nie koniecznie powinien zajmować stanowisko kierownicze.
„Myślę, że obecny dyrektor mógłby znaleźć inną rolę - czy to w systemie opieki zdrowotnej, czy w innym miejscu i nie widziałbym w tym żadnych problemów” - powiedział.
W miniony wtorek A. Dulkys omówił z R. Petraitisem sytuację dotyczącą nieuwzględnionych zgonów związanych z pandemią koronawirusa, ale powiedział, że odpowiedzi szefa NVSC nie przekonały go, dlatego poprosił o przedstawienie ich na piśmie.
Szef NVSC R. Petraitis na konferencji prasowej w niedzielę ogłosił, że w statystykach nie uwzględniono 1171 zgonów, ale zapewnił, że sytuacja nie wynika z winy kierowanej przez niego instytucji, ale z braku terminowych informacji przekazywanych przez szpitale.
źródło: ŁC/BNS, fot. BNS/15min.lt/Žygimantas Gedvila
Więcej na ten temat