„Działanie takich placówek jak świetlice sprowadza się na Litwie do rozwiązywania problemów, gdy już są one bardzo widoczne. Tracimy przez to możliwość zapobiegania niepożądanym sytuacjom, ale wielu problemów dzieci i młodzieży można byłoby po prostu uniknąć” – twierdzi Maria Semenaitė, dyrektorka świetlicy „Dom, który czeka”.