„Kraje demokratyczne nie grożą Rosji siłą militarną i nie chcą konfliktu” – oświadczył minister obrony Litwy Arvydas Anušauskas, dodając, że „Rosja jest zagrożeniem dla siebie samej”.
„Demokratyczne państwa nie chcą konfliktu zbrojnego i nie grożą nikomu, w tym Rosji, żadną siłą militarną” – oświadczył minister publicznemu nadawcy LRT.
„Rosja jest obecnie zagrożeniem dla samej siebie: tworzy problem i próbuje go rozwiązać wszelkimi możliwymi środkami i groźbami, ale w tym przypadku, podkreślam, Zachód, mimo tych wszystkich przygotowań, zdecydowanie nie grozi, a raczej powstrzymuje Rosję od agresywnych działań” – oznajmił.
Bezprecedensowe rozmieszczenie przez Rosję wojsk na Białorusi, zdaniem ministra, naraża Litwę na niebezpieczeństwo.
„Litwa jest krajem, który obecnie można nazwać granicznym. Od Rosji – nie Kaliningradu, ale Rosji kontynentalnej – oddzielała nas wcześniej Białoruś, ale takiej granicy już nie ma” – powiedział.
Zdaniem Anušauskasa tylko silna Ukraina może zmusić Rosję do odwrotu.
Rosja zgromadziła ponad 100 tys. żołnierzy i sprzętu wojskowego w pobliżu granicy z Ukrainą, co sprawia, że Zachód coraz bardziej obawia się poważnego konfliktu zbrojnego w Europie. Co więcej, Moskwa ostatnio przenosi swoje wojska na Białoruś w pobliże granicy z UE na wspólne ćwiczenia wojskowe.
W obliczu rosnącego napięcia związanego z rosyjską ekspansją wojskową, sojusznicy NATO ogłosili w poniedziałek, że stawiają siły w stan gotowości i wysyłają dodatkowe okręty i myśliwce, by wzmocnić obronę wschodniej flanki Sojuszu.
źródło: BNS, fot. BNS/Žygimantas Gedvila
Więcej na ten temat