Sieci handlowe nie zamierzają zwracać na półki towary rosyjskie i białoruskie

fot. BNS / Irmantas Gelūnas
podpis źródła zdjęcia

Sieci handlowe nie zamierzają zwracać na półki towary rosyjskie i białoruskie. Większość rzeczy, które zostały wyprodukowane wcześniej przekazano do „Maisto Bankas”.

Największe sieci handlowe działające na Litwie nie zamierzają wzorować się na sieci Norfa i zwracać na półki towary rosyjskie i białoruskie. Vaida Budrienė, kierownik działu komunikacji sieci Iki, zapewnia, że w sklepach nie są sprzedawane towary rosyjskie i białoruskie i sieć nie utrzymuje relacji handlowych z Rosją i Białorusią.

Sieć sklepów Lidl Lietuva również nie zamierza zwracać na półki produktów rosyjskich i białoruskich. Według przedstawicielki Lidl Lietuva Linos Skersytės, sieć nigdy nie charakteryzowała się obfitością towarów z tych krajów.

„Produkty z tych krajów mieliśmy tylko w specjalnych ofertach i w niewielkich ilościach. Obecnie w naszym asortymencie ich nie ma” — zapewnia L. Skersytė.

„Od 28 lutego w naszych sklepach nie ma już towarów pochodzenia rosyjskiego i białoruskiego – zostały one wycofane z handlu, a zamówienia na nowe towary zawieszone” – powiedziała R. Aukštuolytė, przedstawicielka sieci Maxima.

Wiekszość rosyjskich i białoruskich produktów stanowiły napoje alkoholowe.

Przed interwencją wojskową Rosji na Ukrainę większość rosyjskich i białoruskich towarów w litewskich sieciach handlowych stanowiły napoje alkoholowe. R. Aukštuolytė podaje, że przed wybuchem wojny sprzedaż towarów pochodzenia rosyjskiego wynosiła około 0,8% wszystkich sprzedaży, a białoruskie — 0,4%.

„Napoje alkoholowe, półprodukty oraz sosy i karmelki miały największy udział rosyjskiej produkcji w sprzedaży. Mniejsza część to herbaty w torebkach i bakalie, np. słoneczniki ” — powiedziała R. Aukštuolytė.

„W tym czasie większość sprzedaży produktów wytwarzanych na Białorusi generowała zaledwie 50 towarów: napoje alkoholowe i bezalkoholowe, produkty rybne, batonik hematogen” – mówi. „Napoje alkoholowe są najbardziej wycofywanymi towarami, a także dużą liczbę stanowią towary przemysłowe” – dodała.

„Mieliśmy herbatę, szampony, odżywki, produkty rybne, ale najbardziej kupowanymi były napoje alkoholowe” – powiedziała V. Budrienė, szefowa oddziału komunikacji Iki.

Przedstawiciele obu sieci dodali, że większość swoich rosyjskich i białoruskich produktów przekazali „Maisto Bankas”.

Do „Maisto Bankas ” przekazaliśmy już świeże artykuły spożywcze. Przekażemy również inne towary, za wyjątkiem alkoholu. Uzgodniliśmy, że towary rosyjskie i białoruskie zostaną przekazane nie wojennym uchodźcom z Ukrainy ze względów etycznych, a potrzebującym mieszkańcom Litwy” – wyjaśniła R. Aukštuolytė, przedstawicielka ds. komunikacji Maxima.

Produkcja „Viči” nadal widoczna na półkach

Rosnące niezadowolenie ludzi z powodu nie wycofywania się „Vičiūnų grupės ” oraz trwająca akcja z przyklejaniem ostrzegawczych naklejek na produktach „Viči ” nie zmusiły sieci handlowych do rezygnacji z produktów tej firmy. 

„Pracujemy na Litwie i dla litewskich klientów, oczekujemy świadomości biznesowej Litwy i poprawnych rozwiązań ” – potwierdziła V. Budrienė.

Sieć sklepowa Lidl Lietuva nie podjęła żadnych decyzji dotyczących ewentualnych zmian w sprzedaży produktów „Viči”.
„Vičiūnų grupė” produkuje niektóre z naszych produktów marek własnych na Litwie, a ich markowe produkty sprzedajemy tylko podczas specjalnych promocji” – wyjaśniła L. Skersytė.

Tymczasem R. Aukštuolytė zapewniła, że sieć Maxima bez zastrzeżeń postępuje zgodnie ze wszystkimi decyzjami i zaleceniami władz litewskich oraz regularnie sprawdza listę podmiotów prawnych objętych pakietem sankcyjnym EU i nie współpracuje z dostawcami znajdującymi się na tej liście.

„Odmówiliśmy również sprzedaży produkcji międzynarodowych firm, takich jak „Unilever”, „Nestle” i innych, które są produkowane w fabrykach zlokalizowanych w Rosji czy na Białorusi” – dodała R. Aukštuolytė.
Według niej, Maxima również wyraża swoją pozycję wobec partnerów biznesowych, jest z nimi w stałym kontakcie i omawia decyzje po obu stronach.

„Ale co ważniejsze, społeczność jest aktywnie zainteresowana monitorowaniem decyzji znanych właścicieli marek i aktywnie korzystają z ich prawa — wybierać, co chcą kupić. Z naszej strony zapewniamy, że zawsze będziemy oferować kupującym alternatywne opcje” — powiedziała przedstawicielka Maxima.

Norfa: rosyjskie towary powinniśmy sprzedać w ciągu kilku miesięcy

Po rozpoczęciu wojny przez Rosję na Ukrainie, sieć handlowa Norfa zawiesiła zamówienia na towary z Rosji i usunęła rosyjskie towary z półek sklepowych, ale na początku kwietnia zapowiedziała, że towary zostaną zwrócone na półki, a otrzymane ok. 0,5 mln EUR zostaną przeznaczone na cele charytatywne. Przedstawiciel Norfy Darius Ryliškis zapewnia, że w sklepach nie ma obecnie zbyt wielu towarów rosyjskich i białoruskich.

źródło: ELTA, fot. BNS / Irmantas Gelūnas
Więcej na ten temat