2 kwietnia posłowie z partii Związek Ojczyzny-Litewscy Chrześcijańscy Demokraci (TS-LKD) zgłosili poprawki do ustawy o oświacie, mające na celu rozszerzenie stosowania języka litewskiego w przedszkolach i szkołach mniejszości narodowych. Projekt zakłada, że znowelizowana ustawa miałaby wejść w życie już 1 września bieżącego roku.
„Projekty poprawek rozwiązują problemy integracji części naszego społeczeństwa, ponieważ język państwowy jest najlepszym sposobem na integrację z życiem państwa” – uzasadnił potrzebę zmian lider konserwatystów Laurynas Kasčiūnas podczas zwołanej konferencji prasowej.
„Trzeba rozwiązać problemy nie tylko z uczniami naszych mniejszości narodowych, ale także z obywatelami państw trzecich, którzy przybyli na Litwę czasowo lub na stałe” – dodał.
Kasčiūnas: Edukacja w przedszkolach tylko w języku litewskim
Projekt ustawy o oświacie proponuje, aby przedszkola zapewniały edukację wyłącznie w języku litewskim, z możliwością nauki języka i literatury mniejszości narodowej.
„Obecnie obowiązuje zasada, że wymagane jest tylko pięć godzin nauczania języka litewskiego tygodniowo. Nasza propozycja jest taka, by na poziomie przedszkolnym nauczanie z wyjątkiem języka ojczystego, odbywało się w języku państwowym” – powiedział Kasčiūnas.
Proponowana zmiana do art. 30, cz. 2 Ustawy o oświacie brzmi: „1) Programy nauczania przedszkolnego i wczesnoszkolnego są realizowane w języku państwowym, z wyjątkiem przypadków, gdy nauka odbywa się w języku mniejszości narodowej, której wsparcie jest przewidziane w dwustronnych lub wielostronnych umowach międzynarodowych Republiki Litewskiej z państwami Unii Europejskiej, przy czym co najmniej 5 godzin tygodniowo poświęca się na naukę w języku litewskim”.
Co najmniej 50 proc. przedmiotów w języku litewskim
Projekt zakłada, że w szkołach mniejszości narodowych ma zostać wprowadzony wymóg, aby wszystkie przedmioty społeczne: historia, geografia, lekcje obywatelstwa, ekonomia i przedsiębiorczość oraz filozofia były nauczane w języku litewskim.
Według lidera konserwatystów w takich szkołach obecnie 5 proc. przedmiotów jest nauczanych po litewsku. Proponowane zmiany miałyby objąć aż 50 proc. przedmiotów.
W projekcie nowelizacji art. 30, cz. 2.2 proponuje się następujący zapis: „2) Kształcenie w szkole początkowej, podstawowej i średniej realizowane jest w trybie kształcenia dwujęzycznego: w języku mniejszości narodowej oraz w języku litewskim. Język litewski jest nauczany zgodnie z programami kształcenia na poziomie początkowym, podstawowym i średnim poprzez nauczanie przedmiotów społecznych, z wyjątkiem przypadków, gdy nauczanie odbywa się w języku mniejszości narodowej, której wsparcie jest przewidziane w dwustronnych lub wielostronnych umowach międzynarodowych Republiki Litewskiej z państwami Unii Europejskiej”.
Polskie szkoły jako wyjątek?
„Poprawki są skierowane do rosyjskojęzycznych instytucji edukacyjnych na Litwie. W związku z podpisanymi umowami międzynarodowymi, język polski jest objęty wyjątkiem” – uściślił podczas konferencji prasowej Laurynas Kasčiūnas.
Zdaniem Kasčiūnasa wyjątek powinien być przewidziany także dla wileńskiego Gimnazjum im. Franciszka Skaryny, w którym nauczanie jest prowadzone w języku białoruskim.
Ponadto projekt przewiduje możliwość utworzenia klas w języku litewskim w szkołach, w których głównym językiem nauczania jest język mniejszości narodowej. Zdaniem pomysłodawców to rozwiązanie, które znajdzie swoje zastosowanie szczególnie w rejonie wileńskim.
Narkiewicz: To jest zbędne i niedopuszczalne
– Nawet jeżeli założymy, że na mocy traktatu polsko-litewskiego o przyjaznych stosunkach i dobrosąsiedzkiej współpracy zmiany nie będą dotyczyły polskich szkół, co jest bardzo wątpliwe, mimo wszystko wyróżnianie jednej mniejszości narodowej nie jest moim zdaniem zgodne nawet z Konstytucją – ocenia w rozmowie z TVP Wilno Jarosław Narkiewicz, poseł AWPL-ZChR, członek sejmowego komitetu oświaty.
– Autor poprawek dąży do lituanizowania całego procesu nauczania. Nie tędy droga. To jest zbędne i niedopuszczalne. To kolejne nacjonalistyczne posunięcie, którego celu nie rozumiem. Ale do przyjęcia poprawek jest jeszcze długa droga. Z punktu widzenia Konstytucji, która zapewnia równe prawa i możliwości kształcenia się w swoim ojczystym języku, ta poprawka jest nie do przyjęcia. Będziemy mówić o tym głośno, a także przekonywać, argumentować – zapowiada poseł.
Dzierżyńska: Więcej nie znaczy lepiej
Krystyna Dzierżyńska, prezes Stowarzyszenia Nauczycieli Szkół Polskich na Litwie „Macierz Szkolna”, w rozmowie z TVP Wilno podkreśla, że zapowiadaną nowelizację ustawy o oświacie odebrała raczej negatywnie.
– Wciąż mówi się o tym, że potrzeba nam „zanurzenia” w języku litewskim. Owszem, zgadzamy się z tym. Stale podkreślamy, że zależy nam na jak najlepszym opanowaniu języka litewskiego. Ale druga strona nie słyszy tego, na co stale zwracamy uwagę. Mówimy o brakujących narzędziach, które są potrzebne, żeby poprawić jakość nauczania litewskiego. Mówimy o niedostatecznym kształceniu nauczycieli lituanistów do pracy w szkołach mniejszości. Mamy wrażenie, że te potrzeby od lat są ignorowane – ubolewa nasza rozmówczyni.
Jak dodaje, nierówne traktowanie edukacji różnych mniejszości narodowych, jest co najmniej dziwne.
– Wspaniale, że wspomina się o umowach międzynarodowych zawartych z krajami Unii Europejskiej, jednak zazwyczaj bywa tak, że jeżeli zmiany dotykają szkół jednej mniejszości, to będą im podlegały również inne szkoły. Chyba że w naszym państwie zostaną uchwalone dwie osobne ustawy o oświacie, z innymi zapisami – komentuje Dzierżyńska.
Zwraca również uwagę, że pomysł zwiększenia liczby godzin nauczania języka litewskiego nie jest wcale nowy.
– Pamiętam, jak w ubiegłym roku wicemer Wilna Šileris mówił o powszechnej potrzebie zakładania klas z litewskim językiem nauczania w szkołach mniejszości narodowych. Faktycznie, ta idea nadal trwa, a po przyjęciu poprawek do ustawy stanie się powszechnym obowiązkiem. Śmiem jednak wątpić, by można było to nazwać dbałością o mniejszości narodowe – wskazuje.
– Z całą pewnością proponowane zmiany nie przyniosą namacalnych wyników w postaci lepszej znajomości języka litewskiego. Efekt będzie widoczny tylko na papierze, w tabelce, gdzie będzie więcej godzin. Tymczasem, jeśli nie ma odpowiednich narzędzi, nie ma odpowiednich podręczników do nauczania języka litewskiego, nie ma odpowiednich nauczycieli – dodatkowa liczba godzin nie wpłynie na podniesienie jakości nauczania – mówi z całym przekonaniem.
Ministerstwo zachęca do dyskusji
W odpowiedzi na zgłoszone poprawki do ustawy o oświacie, ministerstwo edukacji zaapelowało o przedyskutowanie propozycji z poszczególnymi społecznościami.
Wiceminister edukacji, nauki i sportu Jonas Petkevičius powiedział agencji BNS, że rozumie potrzebę, aby każdy obywatel i mieszkaniec Litwy doskonale mówił w języku litewskim, ale podkreślił, że propozycje powinny być przedyskutowane ze społecznościami szkół, dla których byłyby one istotne.
„Ustawa o oświacie gwarantuje edukację w języku mniejszości narodowej, jeśli rodzice sobie tego życzą. Ustawa przewiduje również, że na nauczanie języka litewskiego w szkołach mniejszości narodowych musi być poświęcone co najmniej tyle samo czasu, co na nauczanie języka ojczystego” – oświadczył wiceminister w pisemnym komentarzu.
Podkreślił również, że projekty planów kształcenia ogólnego na nadchodzący i kolejny rok szkolny (2026-2027) formułują nowy zapis mający na celu zwiększenie liczby lekcji języka i literatury litewskiej w klasach początkowych w szkołach mniejszości narodowych. Według jego słów, ten projekt powinien zostać zatwierdzony w przyszłym tygodniu.
Poprzednia reforma nie zdała egzaminu
W marcu 2011 roku została przeprowadzona pierwsza od czasu odzyskania przez Litwę niepodległości w 1990 roku reforma oświaty mniejszości narodowych. Miała ona na celu umocnienie roli języka litewskiego w szkołach mniejszości. Wprowadziła nauczanie w języku litewskim niektórych przedmiotów (historii i geografii Litwy oraz lekcji obywatelskich). Poza tym – mimo różnic programów kształcenia i znacznie mniejszej (aż o 800 godzin lekcyjnych) liczby godzin nauczania litewskiego – od 2013 roku obowiązuje ujednolicony egzamin maturalny z języka litewskiego dla uczniów ze szkół mniejszości narodowych i uczniów ze szkół z litewskim językiem nauczania.
Ta ostatnia zmiana wywołała zdecydowany sprzeciw polskich społeczności szkolnych. Pod petycją skierowaną do najwyższych władz państwowych swój sprzeciw wobec wprowadzanych zmian wyraziło 60 tys. Polaków. Podkreślano, że reforma jest wprowadzana odgórnie, bez rzeczywistych konsultacji ze środowiskami mniejszości.
Ujednolicony egzamin został wprowadzony w 2013 roku, skutkiem czego wyniki matury z języka litewskiego w szkołach mniejszości uległy znacznemu pogorszeniu. Jeżeli w 2012 roku jedynie 6 proc. uczniów szkół mniejszości narodowych nie zdało egzaminu z języka państwowego (litewskiego), to w 2013 roku (po ujednoliceniu egzaminu) wskaźnik ten wzrósł do 11,8 proc., a w 2014 roku aż do 16,3 proc.
Gorsze wyniki w pierwszych latach po nowelizacji Ustawy o oświacie można by uzasadnić tym, że uczniowie musieli nadrobić różnice programowe i w ciągu dwóch lat nadrobić kurs szkoły średniej. Od wprowadzenia noweli ustawy minęło już jednak 14 lat, a wyniki uczniów ze szkół mniejszości narodowych na egzaminie z litewskiego nadal pozostają znacznie gorsze.
Liczby są wymowne: w ubiegłym roku państwowy egzamin z języka litewskiego zdało 91,1 proc. uczniów klas maturalnych na Litwie. W szkołach z polskim językiem nauczania odsetek ten był znacznie mniejszy i wyniósł 79 proc. Oznacza to, że dla 21 proc. kandydatów z polskich szkół niezdany egzamin z litewskiego zamknął drogę na studia wyższe.
Z kolei w 2023 roku język litewski zdało 92,8 proc. maturzystów ze szkół litewskich i 84,02 proc. maturzystów ze szkół polskich. Rok wcześniej, w 2022, odpowiednio 92 proc. i 82,33 proc. W 2020 roku egzaminu z litewskiego w szkołach mniejszości narodowych nie zdało 19 proc. uczniów, w 2019 — 21 proc., w 2018 – 19,3 proc. maturzystów ze szkół mniejszości narodowych.
Jeśli więc nowelizacja Ustawy o oświacie z 2011 roku miała na celu polepszenie znajomości języka państwowego, wygląda na to, że nie zdała ona egzaminu. Zwiększenie liczby godzin litewskiego i ujednolicenie egzaminu na maturze nie przyniosło spodziewanych wyników. Nie dziwi to w sytuacji, gdy stale są pomijane rzeczywiste potrzeby społeczności mniejszości narodowych.
Dyrektorzy, nauczyciele, rodzice, ale i sami uczniowie mówią o tych potrzebach nieustannie: że w szkołach mniejszości narodowych niezbędne jest wprowadzenie programu kształcenia z języka litewskiego dostosowanego do poziomu wiedzy najmłodszych uczniów, zaopatrzenie szkół w odpowiednie podręczniki i pomoce edukacyjne, kształcenie nauczycieli lituanistów do pracy w szkołach mniejszości narodowych.
Nauczanie języka mniejszości narodowych i nauczanie w języku ojczystym jest jednym z podstawowych praw mniejszości. Coraz głębsze „zanurzanie” w języku państwowym może mieć tragiczne konsekwencje.
Garść statystyk
Według danych Ministerstwa Edukacji, Nauki i Sportu na Litwie działa obecnie 25 szkół – początkowe, progimnazjum i gimnazjum – w rosyjskim języku nauczania, a także kilka szkół-przedszkoli i szkół specjalnych. Działa tu również 18 szkół mieszanych, w których naucza się języka polskiego i rosyjskiego, litewskiego i rosyjskiego lub wszystkich trzech języków. W szkołach z rosyjskim językiem nauczania naukę pobiera 12,8 tys. z 300 tysięcy uczniów w kraju.
Jak wynika z danych „Macierzy Szkolnej”, na Litwie działa obecnie 65 szkół, wraz z filiami, które prowadzą nauczanie w polskim języku. Pobiera w nich naukę ponad 11 tys. uczniów.