Dziesiąty dzień protestów na Białorusi, a determinacja protestujących tylko wzrasta.
Po wczorajszym zwolnieniu ze stanowiska dyrektora Teatru Narodowego imienia Janki Kupały w Mińsku artyści zapowiedzieli, że nie będzie następnego sezonu teatralnego.
Jeśli ktoś nie uczestniczy osobiście, to przynajmniej mocnym klaksonem okazuje wsparcie demonstrantom. Dzisiejszy Mińsk – to odgłos tysięcy klaksonów i mocne skandowanie Białorusinów: „Łukaszenka, odejdź”.
Sfałszowanie wyników, a jeszcze bardziej buta, arogancja władz i agresja wobec własnego narodu – przelały czarę goryczy. Po półmilionowym wiecu ostatniej niedzieli strajki rozpoczęły się we wszystkich większych zakładach pracy. Stamtąd tłumy wychodzą na ulice.
Co dziś niesamowicie uderza na ulicach Mińska, to niespożyta energia, solidarność Białorusinów. To ogromna zmiana, nowa Białoruś, której symbolem stał się znak Viktoria, pokazywany przez młodzież, starców nawet dzieci.
Białorusi mówią, to rewolucja, ale rewolucja białych róż, pokojowa bez agresji, ale nastawiona na ewidentne zmiany kraju.
Nie ma przywódców opozycji, ale to nie przeszkadza Białorusinom. Wystarczy internet i komunikaty w sieci o kolejnych, czasem spontanicznych demonstracjach.
Na Placu Niepodległości, Przy Telewizji, czy na Placu Puszkina – tłum gromadzi się w oka mgnienia. To dlatego władze za wszelką cenę próbują ograniczyć dostępność internetu.Na kolejne dni zapowiadane są kolejne fale protestów i strajków w Mińsku oraz innych miastach Białorusi.
Jeśli ktoś nie uczestniczy osobiście, to przynajmniej mocnym klaksonem okazuje wsparcie demonstrantom. Dzisiejszy Mińsk – to odgłos tysięcy klaksonów i mocne skandowanie Białorusinów: „Łukaszenka, odejdź”.
Sfałszowanie wyników, a jeszcze bardziej buta, arogancja władz i agresja wobec własnego narodu – przelały czarę goryczy. Po półmilionowym wiecu ostatniej niedzieli strajki rozpoczęły się we wszystkich większych zakładach pracy. Stamtąd tłumy wychodzą na ulice.
Co dziś niesamowicie uderza na ulicach Mińska, to niespożyta energia, solidarność Białorusinów. To ogromna zmiana, nowa Białoruś, której symbolem stał się znak Viktoria, pokazywany przez młodzież, starców nawet dzieci.
Białorusi mówią, to rewolucja, ale rewolucja białych róż, pokojowa bez agresji, ale nastawiona na ewidentne zmiany kraju.
Nie ma przywódców opozycji, ale to nie przeszkadza Białorusinom. Wystarczy internet i komunikaty w sieci o kolejnych, czasem spontanicznych demonstracjach.
Na Placu Niepodległości, Przy Telewizji, czy na Placu Puszkina – tłum gromadzi się w oka mgnienia. To dlatego władze za wszelką cenę próbują ograniczyć dostępność internetu.Na kolejne dni zapowiadane są kolejne fale protestów i strajków w Mińsku oraz innych miastach Białorusi.
Więcej na ten temat