MSZ Rumunii uznało zastępcę attaché wojskowego Rosji Aleksieja Griszajewa za persona non grata. W ubiegłym tygodniu podobne działania podjęło szereg krajów UE, w tym Litwa. Jest to gest solidarności z Czechami, które oskarżyły rosyjskie służby specjalne o dokonanie w 2014 roku zamachu bombowego.
W poniedziałek minister spraw zagranicznych Rumunii Bogdan Aurescu wezwał do MSZ ambasadora Rosji w Bukareszcie Walerija Kuźmina, żeby poinformować go o decyzji rumuńskich władz.
Czeski rząd zarzuca rosyjskiej agencji wywiadu wojskowego GRU zorganizowanie w 2014 roku zamachu bombowego w składzie broni na wschodzie kraju. W niedzielę prezydent Czech Miloš Zeman porównał zamach bombowy z zamachem terrorystycznym.
17 kwietnia Praga ogłosiła wydalenie z kraju 18 rosyjskich dyplomatów. W odpowiedzi Rosja uznała 20 pracowników ambasady Czech w Moskwie za niepożądanych.
Sąsiadująca z Czechami Słowacja, a także Litwa, Łotwa i Estonia ogłosiły wkrótce, że wyślą łącznie siedmiu rosyjskich dyplomatów.
„Jakiekolwiek oskarżenia przeciwko Rosji w kontekście różnych wydarzeń w Czechach są całkowicie bezpodstawne” - powiedział dziennikarzom rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow.
Według niego, takie bezpodstawne zarzuty „spowodowały bardzo poważne szkody” w stosunkach dwustronnych.
Czeska policja szuka dwóch agentów GRU podejrzanych o zamach bombowy. Prawdopodobnie są oni również podejrzani o otrucie podwójnego agenta Siergieja Skripala i jego córki w Wielkiej Brytanii w 2018 roku.
źródło: AK/ BNS, fot. Getty Images/ NurPhoto
Więcej na ten temat