Tokio - lekkoatletyczne rekordy świata zostaną uznane po kontroli butów w Sztokholmie

Tokio - lekkoatletyczne rekordy świata zostaną uznane po kontroli butów w Sztokholmie, fot. Getty images/ Abbie Parr
podpis źródła zdjęcia

Buty lekkoatletycznych rekordzistów świata z Tokio zostały wysłane do laboratorium wyższej szkoły sportu (GIH) w Sztokholmie na szczegółowe badania zlecone przez World Athletics i dopiero po ich zakończeniu wyniki zostaną uznane.

Do Szwecji wysłano buty Norwega Karstena Warholma i Amerykanki Sydney McLaughlin, którzy ustanowili - nazywane kosmicznymi - rekordy świata na 400 metrów przez płotki, oraz Julimary Rojas z Wenezueli, która poprawiła najlepszy wynik w historii w trójskoku aż o 17 centymetrów. 

„To są spektakularne wyniki i logicznym jest, że zwracają uwagę jak i budzą podejrzenia. Dlatego nowe buty są obecnie kontrolowane, a dopiero później rekordy uznawane” - wyjaśnił kierownik laboratorium GIF profesor Toni Arndt na antenie szwedzkiej telewizji publicznej SVT. 

„Z zatwierdzeniem tych rekordów nie powinno być problemów i nasze badania są raczej czystą formalnością. My już te buty znamy i mamy całą listę regulacji i specyfikacji, które muszą spełniać. Na razie czekamy na ich dostawę, lecz otrzymaliśmy już dokumentację fotograficzną" - powiedział Arndt. Dodał, że producenci starają się je konstruować tak, aby nie naruszały regulaminowych wymagań, ale te „superbuty” są cały czas kwestionowane. 

„Dlatego w tej sytuacji wysyłamy bardzo ważny sygnał zarówno do krytyków jak i producentów, że te kontrowersyjne buty są bardzo szczegółowo kontrolowane jak w laboratorium antydopingowym” -zaznaczył.

Wcześniej GIH przebadał buty Warholma, który pierwszego lipca na mityngu w Oslo poprawił rekord świata. Wynik został zatwierdzony przez World Athletics dopiero 26 lipca. SVT w kolejnym odcinku serii reportaży śledczych nadawanego od 20 lat w czasie największej oglądalności programu „Uppdrag Granskning” przedstawił historię powstania nowych butów dla biegaczy, jej kulisy, rekordzistów świata, jak również opinie specjalistów m.in. profesora Arndta.
źródło: PAP, fot. Getty images/ Abbie Parr
Więcej na ten temat