Minister spraw zagranicznych Gabrielius Landsbergis podkreśla, że nielegalnym imigrantom, którzy utknęli na białoruskiej granicy można pomóc, umożliwiając im powrót do domu i zatrzymanie dalszych przepływów migracyjnych.
„Dzisiaj Ilva Johanson, unijna komisarz do spraw wewnętrznych, ogłosiła na Twitterze, że jest głęboko zaniepokojona ludźmi, szczególnie dziećmi, uwięzionymi w lasach między Litwą, Łotwą i Polską” – powiedział poseł Tomas Tomilinas w czwartek w sejmie.
Na to pytanie zareagował Gabrielius Landsbergis, który stwierdził, że nielegalni imigranci nie są uwięzieni na terytorium, które nie należy do żadnego państwa.
„Moje pytanie do was, jako ministrów Unii Europejskiej, do ludzi, którym prawa człowieka nie są obojętne, czy szukacie z innymi ministrami rozwiązań, jak pilnie stworzyć humanitarny korytarz na lotnisko dla ludzi, którzy błagają o pomoc w powrocie do swojego kraju, oferują pieniądze, żeby móc wrócić do Iraku czy gdzie indziej, bo po prostu umierają z głodu” – zapytał poseł Tomilinas.
„Nie ma ziemi, którą można by nazwać ziemią niczyją. Człowiek jest na terytorium któregoś z państw. W przypadku Polski ludzie, których nie wpuszcza się na terytorium Polski, są uwięzieni na terytorium Białorusi. Nie ma takich przypadków na granicy litewskiej po stronie białoruskiej, przynajmniej dziś nie mamy takich informacji” – wyjaśnił.
Minister przyznaje jednak, że problem, o którym mówi Tomilinas, istnieje. Mimo to, powiedział, Białoruś zaprzecza temu problemowi.
Landsbergis przekonuje, że pomoc migrantom, którzy utknęli na Białorusi, można poprzez umożliwienie im powrotu do domu i zatrzymanie dalszych przepływów migracyjnych.
źródło: ELTA, fot. BNS/ Valdas Kopūstas
Więcej na ten temat