Litwie może grozić wiele procesów sądowych, jeśli rozwiąże umowę z objętym sankcjami USA białoruskim potasowym gigantem Belaruskali – oświadczył w czwartek minister transportu Marius Skuodis.
„Litwa nie ma praktyki w stosowaniu tego typu sankcji, zwłaszcza jeśli chodzi o umowy tej wielkości i o takich konsekwencjach” – powiedział Skuodis. „Mam na myśli potencjalne pozwy sądowe, wielkość tych pozwów i dlatego nie możemy sobie tutaj pozwolić na podejmowanie szybkich, pochopnych i impulsywnych decyzji”.
Prawnicy twierdzą, że zarząd Lietuvos geležinkeliai (Kolei Litewskich, LTG) będzie odpowiedzialny za rozwiązanie umowy państwowej grupy kolejowej z Belaruskali i za ewentualne skutki finansowe tego posunięcia – twierdzi Skuodis.
„Minister nie może zobowiązać LTG do rozwiązania umowy” – powiedział. „Zarząd spółki kolejowej odpowiada za konsekwencje, skutki finansowe swoich decyzji, ewentualne szkody i pozwy sądowe”.
Prezes LTG Mantas Bartuska powiedział w czwartek, że litewskiemu przedsiębiorstwu mogą grozić kary w wysokości setek milionów euro, jeśli rozwiąże ono umowę z Belaruskali.
„Zerwanie kontraktu może doprowadzić do znacznych strat [...], które mogą wynieść setki milionów euro” – oświadczył parlamentarzystom.
Bartuska powiedziała, że jednostronne rozwiązanie umowy jest możliwe tylko wtedy, gdy taką decyzję podejmie państwo.
„Potrzebujemy decyzji prawnej władz państwowych, by zakończyć kontrakt z Belaruskali. Sprawa jest w rękach państwa” – powiedział.
Prezes powtórzył, że sankcje USA wobec Belaruskali nie są podstawą prawną do wypowiedzenia lub zawieszenia działalności przez LTG.
W czwartek Skuodis powiedział, że państwo może podjąć kroki w celu zminimalizowania skutków finansowych.
Według ministra, jeśli rządowa komisja ds. weryfikacji transakcji spółek strategicznych uzna, że umowa LTG z Belaruskali zagraża bezpieczeństwu narodowemu, to zostanie ona rozwiązana.
źródło: BNS, fot. BNS/Žygimantas Gedvila
Więcej na ten temat