Prowadzenie prac rozminowujących na Ukrainie można traktować jako udział w wojnie – mówi dowódca Sił Zbrojnych Litwy Valdemaras Rupšys.
„Kierownictwo NATO i przywódcy naszego kraju informowali, że nie będą bezpośrednio w to zaangażowani. NATO na pewno nie weźmie udziału w wojnie, dlatego takie przybycie i rozminowanie można potraktować jako bezpośrednie zaangażowanie w tę wojnę” – powiedział dziennikarzom V. Rupšys w czwartek.
Według generała porucznika „wszelki udział wojsk na Ukrainie będzie możliwy po podjęciu odpowiednich decyzji politycznych”.
Zdaniem szefa armii na Ukrainie istnieje potrzeba rozminowania, ale należy szukać innych rozwiązań.
„Mogą uczestniczyć niektóre firmy lub instytucje, które świadczą taką usługę” – powiedział V. Rupšys.
Minister spraw wewnętrznych Agnė Bilotaitė powiedziała w czwartek mediom, że Litwa po otrzymaniu prośby z Ukrainy szuka możliwości wysłania saperów do kraju, a jeden urzędnik już tam pracuje.
Według niej miny lub materiały wybuchowe znajdują się w większej części Ukrainy.
Według A. Bilotaitė kraj walczący z rosyjską inwazją ma ponad 500 tys. saperów, ale to za mało.
Minister poinformował swoich współpracowników, że planuje skontaktować się z francuską prezydencją Rady Europy w celu skoordynowania wysyłki osób rozminowujących na Ukrainę za pośrednictwem sieci policyjnej.
źródło: BNS, fot. BNS/Žygimantas Gedvila
Więcej na ten temat