Giełda Papierów Wartościowych (GPW) w Warszawie zawiesiła na godzinę (między 15:15 a 16:15 czasu polskiego) notowania na wszystkich rynkach. Powodem tych działań miało być bezpieczeństwo obrotu. Premier Polski Donald Tusk odniósł się do dzisiejszej sytuacji na giełdach, określając ją jako „trzęsienie ziemi”.
Rano w poniedziałek GPW informowała o ogłoszeniu „Exceptional Market Conditions” (wyjątkowe warunki rynkowe) w sytuacji wystąpienia niezwykłej zmienności skutkującej uruchomieniem mechanizmów zmienności w odniesieniu do większości instrumentów finansowych. W poprzednich dniach indeks ten również tracił na wartości: 4,1% 3 kwietnia oraz 6,4% 4 kwietnia. GPW wznowiła handel o godzinie 16:30 czasu polskiego, zgodnie z planem, bez przedłużania sesji.
Spadki zarejestrowano w wielu państwach europejskich i azjatyckich. Około południa niemiecki indeks DAX notował spadek bliski 5,7 proc., francuski CAC40 tracił ponad 5,6 proc., natomiast brytyjski FTSE100 zniżkował o przeszło 4,6 proc. Pogorszenie nastrojów inwestorów to efekt wprowadzenia przez prezydenta USA Donalda Trumpa nowych ceł.
„Reakcja na wojnę celną była do przewidzenia. Giełdowe trzęsienie ziemi od Japonii przez Europę do Ameryki trzeba przeżyć bez nerwowych decyzji. Polska giełda też dostała rykoszetem, ale stabilność polityczna i gospodarcza to nasze atuty w tym trudnym czasie. Spokojnie wytrwamy!” – napisał w poniedziałek na platformie X premier Donald Tusk.
W sobotę weszły w życie 10-procentowe cła na niemal wszystkie towary sprowadzane do USA z prawie wszystkich krajów świata. Zmiany nie dotyczą Kanady i Meksyku, na które już wcześniej prezydent Trump nałożył 25 proc. podatek (dotyczy on ok. połowy importu). Jest to pierwsza część ogłoszonych przez Donalda Trumpa ceł mających w teorii wprowadzić wzajemność w stosunkach handlowych.