#BIALORUŚ

Kilkadziesiąt osób zebrało się w środę wieczorem na demonstracji pod ambasadą Białorusi w Wilnie, aby zaprotestować przeciwko fałszowaniu wyników wyborów prezydenckich i przemocy rządu wobec demonstrantów.

Prezydent Gitanas Nausėda zaproponował w środę, aby Białoruś utworzyła narodową radę składającą się z rządu i przedstawicieli społeczeństwa obywatelskiego.

Taka decyzja zapadła dziś na zamkniętym posiedzeniu Komitetu Spraw Zagranicznych w sejmie Litwy. Litewscy politycy nawołują też do szybkiej reakcji inne kraje unijne.

Litwa będzie dążyła do tego, by UE nałożyła sankcje na białoruskich urzędników odpowiedzialnych za oszustwa wyborcze i przemoc wobec demonstrantów - powiedział w środę szef litewskiego MSZ Linas Linkeviczius.

Była kandydatka opozycji w wyborach prezydenckich na Białorusi Swiatłana Cichanouska, która przebywa na Litwie, czuje się dobrze i wkrótce sama skomentuje zaistniałą sytuację - poinformował w środę szef MSZ Litwy Linas Linkevičius.

We wtorek minister spraw wewnętrznych Rita Tamašunienė poinformowała, że Litwa przygotowała plan działań i jest gotowa udzielić azylu, jeśli liczba ubiegających się o to Białorusinów wzrośnie.

Prezydent Gitanas Nausėda ogłosił we wtorek, że Unia Europejska rozważa wysłanie przedstawiciela do bezpośrednich negocjacji z rządem Białorusi.

Kontrkandydatka Alaksandra Łukaszenki musiała opuścić swój kraj. Tymczasem u naszych sąsiadów od niedzieli trwają powyborcze protesty przeciwników prezydenta. W Mińsku, Witebsku, Grodnie i mniejszych miastach demonstranci wyrażają sprzeciw wobec fałszowania wyników głosowania.

W poniedziałek prezydent Litwy Gitanas Nausėda powiedział, że Unia Europejska powinna rozważyć wprowadzenie sankcji wobec Białorusi w odpowiedzi na represje władz wobec opozycji.

Po wyborach prezydenckich na Białorusi drugą noc z rzędu trwały akcje protestacyjne, w wyniku których zginęła jedna osoba.

Minister spraw zagranicznych Linas Linkevičius informuje, że białoruska kandydatka opozycji w wyborach prezydenckich Svetlana Cichanouskaja przybyła na Litwę.

Minister spraw zagranicznych Litwy Linas Linkevičius poinformował, że nie może skontaktować się z przedstawicielką białoruskiej opozycji Swietłaną Cichanouską i martwi się o jej bezpieczeństwo.

Białorusini nie przyjęli ogłoszonych w niedzielę wstępnych wyników wyborów ze spokojem i masowo ruszyli na ulice. Centralna Komisja Wyborcza poinformowała, że wybory prezydenckie wygrał Alaksandr Łukaszenka. Drugie miejsce zajęła Swiatłana Cichanouska, która otrzymała niecałe 10 proc. głosów.

Prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka oświadczył w poniedziałek, że uczestnikami powyborczych protestów "sterowano z Polski, Wielkiej Brytanii i Czech". Według niego świadczą o tym zarejestrowane połączenia telefoniczne z zagranicy na Białoruś.

Na Białorusi w dniu wyborów prezydenckich mieszkańcy narzekali na problemy z łączem internetowym.

Nocą w Mińsku i kilku innych miastach demonstranci wyszli na ulice, aby wyrazić niezadowolenie z wstępnych wyników niedzielnych wyborów prezydenckich.

W kilkudziesięciu miastach Białorusi doszło w nocy do protestów i starć demonstrantów z siłami bezpieczeństwa. Według agencji Reutera zatrzymano około 1300 osób, są też informacje o rannych.

Na Białorusi dziś szóste w historii kraju wybory prezydenckie. Do głosowania uprawnionych jest ponad 6 milionów 800 tysięcy obywateli. Około 6 tysięcy lokali wyborczych będzie otwartych od 8 do 20 lokalnego czasu.

Jak poinformowało białoruskie przedstawicielstwo, głosowanie odbywa się w Wilnie, w siedzibie ambasady od godziny 8.00 do 20.00.

Litwa oczekuje na stanowczą reakcję ze strony Komisji Europejskiej oraz Międzynarodowej Agencji Energetyki Atomowej w sprawie Ostrowca. Na dwa dni przed wyborami prezydenckimi na Białorusi w elektrowni jądrowej zaczął się załadunek paliwa.