Mikołaj (nie)łamiący zasady

fot. Getty Images/ Andrew Milligan - PA Images
podpis źródła zdjęcia

Na początku była kwarantanna. Ludzie myśleli „no nic, kolację zjemy w domu, zamówimy przez internet”. Później nastał czas surowych restrykcji. Ludzie szukali pomysłów, aby obejść ograniczenia i pojechać do innego samorządu – przecież tam mieszkają znajomi, rodzice, drugie połowy.. a człowiek potrzebuje towarzystwa. W końcu przyszły święta. Tu rodzina człowiecza zadała pytanie „A co z prezentami, przecież ruch ograniczony, granice pozamykane – jak Mikołaj do nas dotrze”?

Czyżby ten dobry starszy brodaty pan z czerwoną czapką i białym pomponem złamie zasady i pójdzie na przekór wszelkim ograniczeniom władz? Przecież od łamania zasad jest Baba Jaga! W tym miejscu śmiało by można było skorzystać z hashtagu #2020, bo w tym roku – nie ma rzeczy niemożliwych.

Więc jak to jest z tym Mikołajem? Wbrew utartemu wizerunkowi – święty nie przyjeżdża ciężarówką z logiem Coca Coli. W Wigilijny wieczór wsiada do sani, zaprzężonych w renifery i porusza się drogą powietrzną. Choć granice powietrzne również istnieją – nie zapominajmy o odrobinie magii i dobrach, które św. Mikołaj przynosi w ogromnym worku do każdego domu. Magia świąt – przepustka, dzięki której starszy pan odwiedzi każdego. Można się nie martwić – wirusa nie przyniesie, a tylko przetransportuje szczepionkę. Ale to już – całkiem inna bajka.
źródło: Aneta Kurovska, fot. Getty Images/ Andrew Milligan - PA Images
Więcej na ten temat