Na początku była kwarantanna. Ludzie myśleli „no nic, kolację zjemy w domu, zamówimy przez internet”. Później nastał czas surowych restrykcji. Ludzie szukali pomysłów, aby obejść ograniczenia i pojechać do innego samorządu – przecież tam mieszkają znajomi, rodzice, drugie połowy.. a człowiek potrzebuje towarzystwa. W końcu przyszły święta. Tu rodzina człowiecza zadała pytanie „A co z prezentami, przecież ruch ograniczony, granice pozamykane – jak Mikołaj do nas dotrze”?