Polka Gabriela Ždanovičiūtė w litewskim „The Voice”: bez muzyki nie mogę żyć

fot. archiwum osobiste
podpis źródła zdjęcia

Powroty zawsze bywają przyjemne. Tak samo jest w przypadku Gabrieli Ždanovičiūtė, Polki, która po raz drugi postanowiła wziąć udział w litewskiej edycji programu „The Voice“ (lit. Lietuvos Balsas). W rozmowie z TVP Wilno opowiedziała o zwalczaniu tremy, znaczeniu muzyki i pierwszych chwilach na scenie programu.

Aneta Kurowska: Uczestniczysz w projekcie po raz drugi. Dlaczego ponownie postanowiłaś wziąć w nim udział?
Gabriela Ždanovičiūtė: Tak, uczestniczę już po raz drugi. Dlaczego? Bardzo mi się podoba proces przygotowań do występu, adrenalina przed wyjściem na scenę. Podczas pandemii bardzo się stęskniłam za sceną. Pomyślałam również, że może tym razem uda mi się osiągnąć coś więcej.

Co Ci dało uczestnictwo w projekcie?
„The Voice” dał mi więcej doświadczenia na scenie. Po tym, gdy po raz pierwszy uczestniczyłam w projekcie, zaczęłam pisać piosenki, muzykę do nich. Dotąd również próbowałam pisać jakieś teksty, ale nie myślałam, że z tego coś może się udać. Nie byłam taka odważna jak teraz. 

Czego oczekujesz od tegorocznej edycji?
Oczekuję dobrych emocji i wspomnień, których już jest niemało. Jakby mi się udało osiągnąć coś więcej - oczywiście byłoby super. 

Uważasz, że masz przewagę nad innymi uczestnikami?
Nie myślę, że mam przewagę nad innymi uczestnikami, ponieważ każdy ma swój styl śpiewania, charakter, charyzmę. Staram się pracować nad sobą, myśleć o swojej drodze życiowej.

Dwoje z czterech jurorów odwróciło się już w pierwszych sekundach. Uważasz to za sukces?
Dwoje jurorów odwróciło się już w pierwszych sekundach - uważam, że to jest sukces. Było to coś naprawdę magicznego. Choć zachować spokój i kontynuować występ nie jest łatwo, ale było mi bardzo przyjemnie i byłam bardzo zachwycona tym momentem.

Odczuwałaś tremę?
Zawsze bywa (trema – przyp.red.) przed wyjściem na scenę, ale gdy już tam jesteś - jest łatwiej. Zapominasz i jesteś tu i teraz. Nie błądzisz gdzieś daleko w myślach. Kiedy robisz to, co kochasz najbardziej - jesteś temu w pełni oddany, śpiewasz jakby to był twój ostatni raz na scenie.

Czy od razu wiedziałaś do jakiego jurora pójdziesz?
Dużo o tym nie myślałam. Wszystko było spontaniczne. Wybór padł na Donatasa Montvydasa, ponieważ chciałam wypróbować coś nowego i otrzymać jak najwięcej porad. 

Ukończyłaś jakąś szkołę muzyczną?
Ukończyłam szkołę muzyczną w Rudominie, „klasę fortepiano”. Obecnie uczęszczam do Wileńskiego Konserwatorium im. Juozasa Tallat-Kelpšy. W tym roku jestem już absolwentką.

Czym dla ciebie jest muzyka?
Muzyka jest dla mnie czymś, bez czego nie mogę żyć. Gdy śpiewam - zapominam o wszystkich problemach. Jestem gdzieś w swojej galaktyce. Muzyka często poprawia mój nastrój i kojarzy mi się z miłymi wspomnieniami. 

Kto jest twoim muzycznym autorytetem?
Anna German, Freddie Mercury, Elvis Presley, Nina Simone, Ella Fitzgerald... tych autorytetów jest bardzo dużo. Nie mogłabym wymienić jednego, ponieważ nie da się wybrać tego najlepszego.
fot. archiwum osobiste
fot. archiwum osobiste
źródło: Aneta Kurowska, fot. Lietuvos Balsas/ Facebook
Więcej na ten temat