Minister spraw zagranicznych Litwy Gabrielius Landsbergis złożył w piątek na ręce premier Ingridy Szimonyte prośbę o dymisję w związku z trwającym tranzytem produktów Bielaruśkalij po wprowadzeniu w środę sankcji USA wobec tej białoruskiej firmy.
Szef MSZ w swym podaniu stwierdza, że „zdaję sobie sprawę, na jakie wyzwania reputacyjne” naraził rząd Republiki Litewskiej.
Landsbergis już w czwartek zapowiedział, że gotów jest złożyć rezygnację i czeka na decyzję premier. W piątek natomiast prezydent Gitanas Nausėda oznajmił, że w świecie politycznym jest przyjęte, że „najpierw jest składane podanie, a następnie stosowne instytucje podejmują decyzję”.
O gotowości do dymisji oznajmił też w czwartek litewski minister transportu Marius Skuodis.
Po wejściu w życie w środę sankcji USA wobec firmy Biełaruśkalij tranzyt białoruskich nawozów sztucznych przez Litwę do portu w Kłajpedzie nie został przerwany.
Litewska opozycja zażądała od rządu wzięcia odpowiedzialności za zaistniałą sytuację. Prezes Litewskich Kolei (Lietuvos geležinkeliai) Mantas Bartuska poinformował, że firma Biełaruśkalij w listopadzie wpłaciła zaliczkę za przewóz swych produktów, a wpłacona kwota wystarczy na opłatę za usługi na najbliższe miesiące. Według władz Lietuvos geleżinkeliai zerwanie umowy może kosztować setki milionów euro.
Możliwości rozwiązań zaistniałego problemu poszukuje Rządowa Komisja Bezpieczeństwa Narodowego.
Rocznie litewskimi kolejami grupa transportowa LTG Cargo przewoziła ponad 10 mln ton towarów Biełaruśkalij za około 60 mln EUR.
źródło: PAP, fot BNS/ Lukas Balandis
Więcej na ten temat