Przywódca Litwy Gitanas Nausėda mówi, że Rosja użyłaby „najmniejszej drgawki”, by zagrozić krajom zachodnim, i nie warto wzdrygać się na każde oświadczenie tego agresywnego państwa.
„Rosja prawdopodobnie wykorzystałaby najmniejszy powód, by jeszcze raz wypluć swoje groźby. Już obdarzyła całą UE i prawdopodobnie większość świata tymi groźbami. Tak, zawsze trzeba poważnie reagować na to, co mówi tak agresywne państwo, ale z drugiej strony tak naprawdę nie warto wzdrygać się na każde wypowiedziane przez nich oświadczenie” – powiedział prezydent w wywiadzie opublikowanym we wtorek.
Zdaniem szefa państwa Litwa musi skierować swoje wysiłki na zwrócenie uwagi sojuszników na ryzyko, które pojawiło się w regionie oraz na zapewnienie adekwatnej reakcji NATO i Unii Europejskiej na pojawiające się zagrożenia.
„Musimy kontynuować prace, które mają niewiele wspólnego z Rosją, a głównie skupić się na naszej pracy z sojusznikami, ponieważ musimy przede wszystkim zwrócić uwagę sojuszników na to, w jakim ryzykownym regionie żyjemy i że NATO, UE odpowiednio będą reagowały na pojawiające się zagrożenia i robiły wszystko, aby Rosja nie miała najmniejszej pokusy przetestowania naszej siły i odporności, czyli sprawdzić tarczę obrony zbiorowej” – powiedział prezydent.
Kreml poinformował w poniedziałek, że prezydenci Rosji i Białorusi dyskutowali o możliwości podjęcia wspólnych działań przeciwko Litwie w związku z nałożonymi przez nią „nielegalnymi” ograniczeniami.
Od połowy czerwca Wilno ogranicza tranzyt towarów objętych unijnymi listami sankcyjnymi do eksklawy rosyjskiej, która znajduje się między członkami NATO – Litwą i Polską. Ten krok wywołał wściekłość Moskwy.
źródło: BNS, fot. BNS/Erikas Ovčarenko
Więcej na ten temat